Teorii na temat tego jak się odżywiać, aby być zdrowym jest mnóstwo i wciąż powstają nowe, a stare przechodzą lekki lifting i z powrotem są na topie. Można się pogubić w gąszczu ogólnodostępnych informacji. Lekarze i różne autorytety, obeznane w temacie szeroko pojętego zdrowia, mówią jedno, a książki czy blogi 🙂 oraz “alternatywni” mówią drugie.
Choć co to znaczy do końca “alternatywni”? Moim zdaniem to Ci, którzy nie idą za głównym nurtem, nie wierzą ślepo w to, co słyszą, ale sami drążą temat próbując odkryć “prawdę” lub chociaż się do niej przybliżyć. Czy w takim razie nie jest komplementem usłyszeć od kogoś, że jest się “alternatywnym” lub “ma się odrębne zdanie od wiedzy ogólnie przyjętej”?
Nie wiadomo tak naprawdę co jeść, jak jeść, ile jeść, kiedy jeść. Nie wiadomo czy się suplementować czy może jednak oczekiwać, że warzywa i owoce dostarczą wszystkich niezbędnych składników, bo przecież natura nie wymyśliłaby czegoś takiego jak “suplement”, a ziemia wcale nie jest aż tak wyjałowiona.
A co z mięsem? Może nie jest takie najgorsze, może jest niezbędne? W końcu wegetarianie muszą zażywać witaminę B12, której głównym źródłem w formie naturalnej jest mięso. Skądinąd prawda jest taka, że nawet “mięsożercy” mają niedobory tej witaminy, bo jak wiadomo o zdolność przyswajania chodzi, a nie o samo jedzenie “zdrowych produktów”.
Nie masz czasu czytać tego wszystkiego. Najchętniej znalazłabyś kogoś, kto w czytelny i prosty sposób, krok po kroku, pokazałby Ci jaką ścieżkę najlepiej obrać i da Ci zapewnienie, że właśnie ta (ścieżka) jest najwłaściwszą, najlepszą z możliwych. Jest ścieżką, która przyniesie Tobie i Twojej rodzinie zdrowie.
Takiego zapewnienia jednak nigdy nie otrzymasz.
Nikt nigdy nie powie Ci tak do końca jak masz się odżywiać. Nawet dietetyk, choć w pierwszej chwili odnosisz takie wrażenie, nie jest w stanie w 100% stwierdzić, co powinnaś nakładać na talerz (czymś innym jest dwutygodniowy pakiet oczyszczający).
Każdy z nas jest inny, ma inną budowę ciała, prowadzi różną aktywność fizyczną, jest narażony na różny poziom stresu w ciągu dnia, został obdarowany innym pakietem genów i tak dalej.
To wszystko ma ogromne znaczenie.
Są jednak pewne podstawowe zasady, o których w końcu zaczynają mówić także lekarze “tradycyjni”. To dobrze, że coraz większej liczbie ludzi otwierają się oczy, są bardziej świadomi tego, jak ogromne znaczenie ma zdrowe odżywianie, nie tylko w kontekście zdrowia fizycznego, ale też ogólnego samopoczucia, a nawet nastawienia do życia. W końcu jedzenie to energia.
Podstawowe zasady zdrowego odżywiania
1. Jedz warzywa i owoce.
Owoce i warzywa powinny stanowić główny element Twojej diety. Są bogactwem witamin i minerałów, błonnika i innych drogocennych związków takich jak garbniki, chlorofil, antyoksydanty, flawonoidy. Istnieją różne opinie na temat tego czy warzywa są zdrowsze od owoców czy odwrotnie. Myślę, że nie ma to większego znaczenia w codziennej diecie. Po prostu jedz jedne i drugie. Prawda jest taka, że “leczą” zarówno warzywa jak i owoce. Od warzyw i owoców nigdy nie będziesz uzależniona w ten sam sposób jak dzieje się to w przypadku przetworzonej żywności.
2. Korzystaj ze zdrowych tłuszczy.
Coraz więcej mówi się o szkodliwym wpływie wolnych rodników (zawartych między innymi w olejach rafinowanych) na nasze zdrowie. Wpis na ten temat znajdziesz tutaj.
Zamiast olejów roślinnych używaj w swojej kuchni: masła klarowanego i oleju kokosowego, które mają właściwości zdrowotne i lecznicze. Natomiast oleje roślinne stosuj wyłącznie w postaci nierafinowanej jako dodatek do zimnych lub przestudzonych dań, tak aby drogocenne dla zdrowia kwasy omega 3, 6, 9 nie uszkodziły się.
Jedz nasiona i orzechy, które również są bogate w zdrowe tłuszcze: orzechy włoskie, migdały, nerkowce, pistacje, pestki dyni, nasiona słonecznika, siemię lniane, sezam.
3. Zrezygnuj z przetworzonej żywności.
Staraj się jeść prosto czyli proste jedzenie, nie przetworzone, nie kombinowane. Im mniej kombinacji w kuchni, tym lepiej dla Twojego zdrowia i tym więcej czasu zaoszczędzisz dla siebie. Jedzenie przetworzone takie jak hamburgery, pizza, frytki, batony, ciastka, lody, cukier ukryty pod różnymi nazwami, a nawet niektóre wędliny i sery żółte są uzależniające. Dzieje się tak, ponieważ do takiego jedzenia dodawane są specjalne substancje, które podkręcają smak i tym samym zaostrzają apetyt. W ten sposób nigdy nie skończysz na tylko jednym ciastku, dlatego też bardziej ciągnie Cię do pizzy niż brokuła.
Jeśli jednak nie jesteś w stanie “pozbyć się” przetworzonej żywności od razu, zrób to stopniowo. I nie karz się jeśli będzie trwało to dłużej niż zakładałaś, a po drodze wracać będziesz do starych nawyków. Pamiętaj, że żywność przetworzona jest uzależniająca tak samo jak alkohol czy papierosy więc sprawa nie będzie łatwa.
Nie chodzi o to, żeby nie pozwolić sobie od czasu do czasu na zaserwowanie dania “na bogato”, sprawdzenia jakiegoś ciekawego przepisu i jedzenia wyłącznie warzyw ugotowanych na parze. Bądź tylko świadoma co znajduje się w niektórych produktach w sklepie i szukaj ich zdrowszych zamienników.
4. Usuń z diety cukier i pszenicę. Zastanów się nad rezygnacją również z nabiału.
A/. Cukier
Jest silnie toksycznym produktem, który “ogłupia” Twój mózg. Szybki wyrzut insuliny po cukrze już po chwili gwarantuje Ci “energetycznego dołka”. W dalszej perspektywie skutki spożywania cukru będą coraz bardziej widoczne: osłabią się zęby, obniży odporność, występować będą wahania nastroju, ospałość, dojdzie do zagrzybienia i zarobaczenia, może pojawić się cukrzyca i inne choroby cywilizacyjne.
Jeśli masz ochotę na coś słodkiego zajrzyj tutaj i tutaj.
B/. Mąka pszenna
Mąka pszenna nie jest już tą samą mąka, którą jedli nasi dziadkowie. To produkt mocno przetworzony, który nie ma w sobie żadnej wartości odżywczej i jest wysoce uzależniający (to dlatego tak trudno odmówić sobie bułki pszennej). Gluten zawarty w pszenicy przyczynia się do chorób jelit oraz negatywnie wpływa na pracę mózgu, a roundup, którym pryskane jest zboże (nie tylko to) może powodować liczne alergie. Produkty o niskiej wartości odżywczej wywołują stan głodu toksycznego.
Nie namawiam Cię do rezygnacji z wszystkich produktów glutenowych. Pszenica jest z nich wszystkich po prostu najgorsza.
C/. Nabiał.
O tym czy jeść nabiał czy nie można wiele przeczytać. Sprawa wydaje się być do końca nie rozstrzygnięta.
W mleku krowim zawarta jest laktoza (cukier mleczny) i kazeina, których organizm nie trawi. Ponadto, krowi nabiał, produkowany na przemysłową skalę, jest mocno zanieczyszczony (antybiotyki, pasze). Mleko ma też właściwości śluzotwórcze i ochładzające organizm. Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.
Produkty na bazie mleka takie jak jogurt naturalny czy kefir są lepiej trawione, ponieważ w wyniku produkcji laktoza zostaje częściowo usunięta. Poza tym zawierają bakterie probiotyczne, które wspomagają proces trawienia.
Niektórzy też twierdzą, że osoby zdrowe mogą spożywać krowi nabiał, uwaga, 1 raz w tygodniu – 1 porcję.
Decyzja odnośnie nabiału należy do Ciebie.
Sama oceń jak się po nim czujesz? Zrób test i usuń go z diety na minimum 3 tygodnie. Być może różne dolegliwości jelitowe, problemy z trądzikiem i niewyjaśnione alergie częściowo ustąpią? Odpowiedź czy usunąć nabiał z diety czy nie stanie się dla Ciebie prosta i oczywista.
5. Zmniejsz ilość spożywanego mięsa.
Jeśli masz dostęp do mięsa z pewnego źródła to sytuacja nie jest najgorsza. Jeśli jednak sięgasz po mięso ogólnodostępne w marketach to sprawa nieco się komplikuje. Warunki w jakich żyją zwierzęta hodowlane – ich stopień nafaszerowania lekami, antybiotykami i innymi toksycznymi substancjami służącymi m.in. do szybszego wzrostu – są na chwilę obecną co najmniej kiepskie.
Mięso należy do produktów wysokobiałkowych i zakwaszających (szczególnie wieprzowina). Tym samym, jeśli spożywasz zbyt duże ilości mięsa narażasz swój organizm na przebiałczenie i zakwaszenie.
Nie namawiam Cię do zrezygnowania z mięsa całkowicie. W końcu (jak napisałam na wstępie) wegetarianie obowiązkowo suplementują się witaminą B12. Sama również spożywam mięso i piję rosół.
Zastanów się jednak nad ilością spożywanego mięsa w tygodniu oraz nad jego jakością.
Czy nie udałoby się go choć trochę ograniczyć?
6. Nie objadaj się, ale nie chodź głodna.
Nie chodzi o to, żeby odchodzić od stołu głodnym. Jednak dobrze wiesz, kiedy żołądek mówi “wystarczy”, a Ty nadal jesz, bo tak bardzo smakuje Ci potrawa. Pamiętaj, że cywilizacje cieszące się dobrym zdrowiem (np. mieszkańcy Okinawy), nie przejadają się, a każdy posiłek celebrują, starając się jeść go w miłej atmosferze.
Jedzenie to energia, jedzenie ma Cię wzmocnić a nie osłabić, ma wspomóc proces myślenia, a nie otumanić i uzależnić. Jedzenie jest dodatkiem do życia, a nie głównym jego sensem.
4-5 posiłków w ciągu dnia odchodzą już do lamusa. Jesteśmy jedynymi ssakami, które jedzą tak często. Spożywając małe objętościowo i nisko odżywcze porcje już po krótkim czasie czujemy głód, więc jemy kolejny posiłek nie pozwalając na odpoczynek dla układu trawiennego.
Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest jedzenie sycących, pełnowartościowych posiłków z dłuższą przerwą pomiędzy każdym z nich. Przykładowo jesz w oknie żywieniowym 8 godzin a przez pozostałe 16 godzin “pościsz”. Jest to tzw. post przerywany, który stosuję od dawna. Niedługo napiszę o nim więcej.
Kiedy jesz sycące, odżywcze i pełnowartościowe posiłki w ogóle nie masz ochoty na podjadanie. A jak wiadomo, podjadanie to wróg numer jeden zgrabnej sylwetki.
7. Jedz świadomie.
Przede wszystkim wyluzuj. Nie możesz z jedzenia robić problemu. To prosta droga do zaburzeń odżywiania się, z których naprawdę bardzo ciężko wyjść. Szczególnie podatne na takie zaburzenia są dzieci i nastolatki – wiem o czym piszę.
Dzieci czerpią wzorce od swoich rodziców. Jeśli wokół tematu jedzenia zaczniesz robić niepotrzebne zamieszanie odbije się to na ich zdrowiu. Nie przejmuj się jeśli od czasu do czasu w Twojej kuchni zagości coś “niezdrowego”. Nie twórz samych zakazów. Po prostu ucz zdrowych nawyków przez swoje zdrowe i świadome wybory, do których sama musisz być najpierw przekonana. Nie ufaj wielkim korporacjom, które żyją ze sprzedaży – a ta im większa, tym przynosi większy zysk.
Nie musisz od razu płukać owoców w occie jabłkowym i sodzie oczyszczonej, aby pozbyć się z nich pozostałości pestycydów, ale możesz podać dziecku chleb zamiast drożdżówki, by z czasem ten chleb zamienić na jego zdrowszą wersję. W ten sposób, małymi kroczkami, zmieniasz nawyki.
Zdrowy jogurt truskawkowy wcale nie jest zdrowy, tak samo jak mleczna kanapka czy płatki śniadaniowe o smaku czekoladowym lub cini minis. Nie ma czegoś takiego jak zdrowe lizaki ze sklepu lub zdrowe paluszki rybne specjalnie dla dzieci. To chemia i żywność wysoko przetworzona.
Co się stanie jeśli zaczniesz stosować Podstawowe zasady zdrowego odżywiania?
W bardzo szybkim czasie przekonasz się, że zdrowe odżywianie ma głęboki sens, i że jest warunkiem koniecznym aby czuć się dobrze. Zamglony umysł nie jest w stanie poprawnie funkcjonować, podejmować właściwych decyzji. Zanieczyszczone ciało trudno jest zmusić do wysiłku fizycznego. Taki “słaby” organizm częściej będzie popadać w choroby i obowiązkowo łapać przeziębienia “w sezonie”.
Wyżej wymienionych 7 zasad to podstawy zdrowego odżywiania, co do których już chyba nikt nie ma wątpliwości i nikogo nie trzeba do nich specjalnie przekonywać. Czytając mojego bloga przeczytasz o naturalnych produktach, które silnie wzmacniają organizm, poznasz wiele naturalnych metod, które warto zastosować podczas choroby, znajdziesz proste przepisy na dania bez pszenicy i bez nabiału.
A już wkrótce napiszę między innymi o tym:
- jak zamienić niezdrowe produkty w domu na ich zdrowsze wersje bez “skutków ubocznych odstawiania” typowych przy wychodzeniu z nałogu,
- czy warto się suplementować,
- jak doszłam do mojej idealnej = indywidualnie dobranej diety, przy której czuję się zdrowa i mam dużo energii.
Zapraszam!
Źródła:
“Niebieskie strefy. 9 lekcji długowieczności dla ludzi żyjących najdłużej” Dan Buettner
“Odżywianie dla zdrowia” Paul Pitchford
“Spektrum” Dean Ornish