W dzisiejszym wpisie kontynuacja tematu “Odżywiać się zdrowo czyli jak?”. Trzecia z ośmiu zasad sformułowanych przez Thomasa M. Campbell oraz T. Colin Campbell w swojej publikacji “Nowoczesne zasady odżywiania” brzmi:
Zasada nr 3
W pokarmach odzwierzęcych nie istnieją praktycznie żadne składniki odżywcze, które nie występowałyby w królestwie roślin.
O tym, że białko zwierzęce nie jest niezastąpione pisałam tutaj i tutaj. Białko znajdziemy nie tylko w pożywieniu pochodzenia zwierzęcego (mięso, wędliny, drób, ryby, jajka, mleko, sery) ale także w pożywieniu pochodzenia roślinnego (produkty strączkowe, zbożowe, warzywa i owoce). W tym wpisie z kolei znajdziesz bardzo ciekawy i merytoryczny wywiad z wegetarianką Kamilą Apryas. Tutaj znajdziesz informacje na temat wątpliwych (przereklamowanych) walorów mleka. A tutaj czym w takim razie zastąpić nabiał w kuchni.
Wszystkie niezbędne aminokwasy egzogenne (zawarte w białku) jesteśmy w stanie odnaleźć zarówno w pożywieniu pochodzenia zwierzęcego jak i w pożywieniu pochodzenia roślinnego, z tym, że produkty pochodzenia roślinnego wpływają na nas prozdrowotnie, energetyzująco, i alkalizująco natomiast produkty pochodzenia zwierzęcego (spożywane w nadmiarze) niekorzystnie wpływają na nasze zdrowie, zakwaszają organizm i obciążają go. Nie oznacza to jednak, że wszelkie mięso jest złe – nie można tego tematu generalizować.
W żywności odzwierzęcej znajdziemy głównie żelazo hemowe (przez niektórych lepiej przyswajalne niż niehemowe), cholesterol, witaminy A i D oraz witaminę B12. Tych składników nie znajdziemy w żywności pochodzenia roślinnego. Żelazo, cholesterol, witaminy A i D nie są nam niezbędne do życia: żelazo w postaci niehemowej znajduje się w żywności roślinnej, cholesterol jesteśmy w stanie wytworzyć samodzielnie, witaminę A można pozyskać z beta karotenu, a witaminę D ze słońca. Problematyczna pozostaje natomiast witamina B12, która jest niezwykle ważna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu o czym pisałam tutaj, a znajdziemy ją właśnie w żywności odzwierzęcej. W przypadku przejścia na wyłącznie dietę roślinną konieczna jest zatem suplementacja tą witaminą.
To, do czego Cię zachęcam to ograniczenie jego spożycia w codziennym menu. Jak bowiem wynika z badań spożywamy mięsa o dużo za dużo, a to grozi m.in. przebiałczeniem i zakwaszeniem organizmu. Nie wspominając już o wątpliwej jakości kupowanego w sklepie mięsa czy mleka i produktów z nich powstałych (sposób hodowli, stosowanie na szeroką skalę antybiotyków). Wcale nie potrzebujemy tak dużej ilości żywności odzwierzęcej do jakiej przywykliśmy. Wystarczy nawet mniej niż 5 %.
Żywność roślinna jest od żywności zwierzęcej zdecydowanie bogatsza w antyoksydanty, błonnik i minerały. Odkwasza organizm i dostarcza relatywnie małej ilości kalorii co sprzyja utrzymaniu prawidłowej masy ciała. Odpowiednio skomponowana dieta roślinna z niewielkim dodatkiem żywności pochodzenia odzwierzęcego stanowi zatem dla nas połączenie idealne. Nie ma sensu przeceniać roli produktów odzwierzęcych w naszym codziennym menu. Słowa troskliwej babci “zostaw sałatkę a zjedz chociaż schabowego” można już spokojnie odłożyć do lamusa.
W następnym wpisie z tej serii kolejna zasada “Odżywiać się zdrowo czyli jak?”. Zapraszam Cię do śledzenia bloga.