To się jesień rozhulała, rozcwaniła nawet. Co tu dużo mówić, przywitała nas nie za ciekawie. Zimno, temperatura spadła, wieje, słońce zaszło za chmury, które pędzą jak oszalałe. Mi jednak wydaje się, że to tylko sygnał natury “Uwaga, jesień w kalendarzu rozpoczęta” i za niedługo znów będziemy podziwiać piękno jesieni w bardziej sprzyjających warunkach.
A póki co, kiedy termometr rano w samochodzie pokazuje 3 stopnie, może warto zrobić dla domowników rozgrzewającą fasolkę. Dawniej unikałam jej jedzenia, była dla mnie ciężka do strawienia. Jednak szkoda rezygnować z tak wartościowego pożywienia dlatego postanowiłam coś z tym zrobić…
Kilka słów o strączkach:
Ze względu na imponującą zawartość białka nazywane są mięsem rosnącym na polu. Białko zawarte w strączkach jest bardzo podobne do białka zwierzęcego. Białko jest nam bardzo potrzebne – to budulec każdej komórki naszego ciała.
Nie weź sobie jednak tej rady do serca zbyt mocno i nie zacznij wcinać białka na potęgę. To prowadzi jedynie do przebiałczenia i zakwaszenia. A to źle.
Spożywanie strączków powoduje unormowanie się wahań glukozy – jest to ważna informacja dla cukrzyków. Dla osób odchudzających się też jest dobra wiadomość – fasola zawiera duże ilości błonnika, niezastąpionego jeśli chcesz schudnąć efektywnie. Błonnik reguluje też ciśnienie krwi i obniża poziom złego cholesterolu. Rośliny strączkowe zmniejszają również ryzyko chorób układu krążenia. Zawarte w nich magnez i potas wpływają na normowanie się właściwej pracy serca. Znajdziesz tam również sporo żelaza, fosforu i witamin głównie z grupy B. Strączki mają też właściwości przeciwnowotworowe, antyoksydacyjne, przeciwzapalne i przeciwwirusowe.
Skoro już strączki zostały wychwalone pod niebiosa, teraz chętniej skusisz się na pyszną, banalnie prostą, banalnie szybką fasolkę. Czy jest ona po bretońsku? Tego nie wiem. Jest po mojemu, a zjedzona w ilościach dwie porcje nie powoduje uczucia ciężkości, gazów i wzdęć tak powszechnych po wszelkich daniach z fasoli.
Przepis na fasolkę
Składniki (na spory garnek):
opakowanie fasoli Jaś
kiełbasa zwyczajna, ilość wg upodobań
przecier pomidorowy około 2 łyżki
mąka ziemniaczana około 1 łyżka
woda
przyprawy:
4 liście laurowe
5 ziarenek ziela angielskiego
1/2 łyżeczki mielonego kminku
majeranek wg. upodobań, ja dodaję minimum 1 łyżkę.
1/3 łyżeczki bazylii
1/3 łyżeczki lubczyku
1/3 łyżeczki cząbru
imbir suszony szczypta
sól i pieprz do smaku
Przygotowanie:
Wieczorem zalej wodą opakowanie “fasoli Jaś”. Mąż w tym czasie niech pokroi kiełbasę w kostkę. Równy podział obowiązków, czyż nie? 🙂
Następnego dnia, gdy wrócisz z pracy, wylej wodę. Zalej świeżą. Dodaj: liście laurowe i ziele angielskie. Gotuj około 1 godzinę (czasami bywa, że po 45 – 50 minutach fasola jest już dobra). W tym czasie podsmaż na patelni z odrobiną tłuszczu pokrojoną wcześniej kiełbasę. Około 10 minut przed zakończeniem gotowania się fasoli dodaj podsmażoną kiełbasę, przecier pomidorowy i pozostałe przyprawy (napisałam w składnikach przykładowe ilości, jeśli nie lubisz mocno przyprawionej fasolki dodaj mniej przypraw lub z niektórych zrezygnuj całkiem).
Na koniec, aby zagęścić zupę, użyj mąki ziemniaczanej. Konsystencję zupy reguluj mąką według upodobań. Ja do szklanki daję 1 płaską łyżkę mąki i zalewam odrobiną zimnej wody (około 1/3 szklanki). Mieszam aby nie było grudek i wlewam do zupy.
Gotowe!
Ważne wskazówki:
- Moczenie fasoli powoduje, że pozbywamy się związków odpowiedzialnych za wzdęcia i gazy. Związki te są wypłukiwane i przechodzą do wody. Są różne sposoby na to. Ja wybieram najszybszy i najprostszy.
- Zawsze gdy gotujemy strączki dodajmy sól pod koniec gotowania. Sól dodana na początku spowoduje, że fasola będzie się gotować i gotować…
- Fasolę można gotować na wywarze warzywnym. Wtedy jednak zmieni ona swój smak – przejdzie zapachem wywaru. Poza tym obieranie warzyw, płukanie i ich krojenie to dodatkowe czynności, a miało być szybko i prosto, bez kombinowania.
- Ta fasolka nie jest gotowana na mięsie czy kościach, nie ma w sobie też standardowego boczku, skwarków…. To wszystko powoduje, że staje się bardziej tłusta, ciężkostrawna i wzdymająca. Odpowiedzialny jest za ten stan rzeczy tłuszcz, a dokładniej połączenie tłuszczu ze strączkami (oraz wspomniane wcześniej związki wzdymające w niej zawarte – dlatego moczymy). Zerkniesz ponownie jednym okiem do przepisu… kiełbasa! Tak, jest ale to dodatek podkręcający jedynie smak potrawy. Zresztą nikogo nie chcemy katować jedzeniem fasolki, która w składzie ma tylko… fasolkę i przyprawy, nikt tego nie zje!
- Standardowej cebuli też nie dodaję. Ona również ma właściwości wzdymające, a fasolka ma być lekka.
Jeśli zupa nie jest na wywarze warzywnym czy rosołowym i nie ma cebuli pokrojonej w drobną kosteczkę to wcale nie umniejszymy jej wartość. Strączki same w sobie są skarbnicą składników odżywczych, witamin i minerałów. Szkoda by było unikać gotowania takiej fasolki, tylko z tego powodu, że jest ciężkostrawna i źle się po niej czujemy. Następnego dnia proponuję Ci zrobić zupę typowo warzywną dla zrównoważenia. A nie…następnego dnia też będzie fasolka 🙂 Z porcji, którą podałam wyjdzie jej przecież sporo.
Na pogodę jaką mamy obecnie za oknem taka zupa jest wprost idealna. Majeranek i imbir dodane do potrawy są przyprawami silnie rozgrzewającymi. Czujesz już ten smak i ciepło?
Rozgrzej się więc…
Trudno mi to przyznać, ale faktycznie po tej fasolce pierwszy raz w życiu nie miałam żadnych problemów z brzuchem! Być może chodzi o moczenie 24h(zawsze moczyłam tylko 12h) albo o brak cebulki. Tak czy owak efekt mnie zaskoczył bardzo!
Bardzo się cieszę 🙂 Dziękuję Alicja za komentarz. Szkoda rezygnować z takich dobrodziejstw tylko dlatego, że wzdymają. Nie chodzi tu nawet o to jak zdrowa jest fasolka ale jak pyszna również!