Ania, jako trzyletnia dziewczynka miała zwykłe, dziecięce potrzeby.
Bawić się z innymi, spać, tulić się, dużo mówić o wszystkim i o niczym. Chciała być kochana i otaczana troską. Uwielbiała spacerować po lesie, najlepiej nie wzdłuż wyznaczonej trasy, jeść lody czekoladowe i wyjadać mamie piankę z kawy. Nie mogła doczekać się aż tata przeczyta jej bajkę na dobranoc by następnego dnia znów wstać pełna energii i móc się bawić.
Biegała nago po domu, tańczyła, śpiewała, chodziła w sukienkach. Dużo płakała. Buntowała się krzycząc i tupiąc nogami. W końcu świat był dla niej wielokrotnie nieprzewidywalny.
Ania była wulkanem energii i emocji.
Co najważniejsze, Ania była KOMPLETNĄ CAŁOŚCIĄ i za taką się uważała. Akceptowała siebie w pełni. Wszystko się jej w sobie samej podobało.
Dzisiaj Ania ma blisko 30 lat. Nadal jest kompletną całością, ale o tym zapomniała. Przede wszystkim nie znosi wyglądu swojego ciała w lustrze, ma kilka kilogramów nadwagi i już niejedną dietę za sobą. Wysyła pod swoim adresem niemiłe epitety kiedy zje coś niezdrowego, przeje się, lub jej waga poszybuje choć trochę w górę. Czuje się samotna i nierozumiana, ale chowa te uczucia głęboko w sobie, bo przecież nie będzie o nich mówić głośno. Wszyscy uznają ją przecież za wariatkę. Zresztą o tym się głośno nie mówi.
Ania wieczorami ogląda seriale, w których szczupli ludzie odnoszą sukcesy, mają też wyższy status społeczny i są bardziej poważani. Szczupli mężczyźni zakochują się w szczupłych kobietach. Szczupli ludzie pozwalają sobie na słodkie przyjemności i to bez konsekwencji. Szczupli ludzie chodzą najczęściej uśmiechnięci.
Ania kupiła wczoraj kolejną książkę na temat skutecznych metod odchudzania. To jakaś nowość, która już po tygodniu od wydania została ogłoszona bestsellerem.
“Tym razem się uda! W końcu ile razy można próbować” – pomyślała.
I zaczęła czytać…
Była tak zafascynowana treścią, że nawet nie zauważyła, że zrobiło się już grubo po północy.
Jednak jeszcze na chwilę przed snem, zerka do social mediów… Podziwia idealnie wyprofilowane zdjęcia, idealne sylwetki z pięknym kaloryferem na brzuchu, uśmiechnięte twarze spełnionych ludzi. Wzdycha do siebie ze smutkiem…
Po trzech miesiącach wyrzeczeń, skrupulatnego liczenia kalorii, ważenia się oraz intensywnych ćwiczeń Ania wygląda “jak nowa”.
“Wow! wyglądasz fantastycznie! Wiesz, mam dla Ciebie kolegę, który by do Ciebie pasował, mogę Was umówić ze sobą!” – komentuje zachwycona koleżanka.
Ania z jednej strony czuje się wspaniale, w końcu osiągnęła to, czego chciała, a z drugiej strony jest jej jeszcze gorzej na sercu niż było…
Wszyscy są tacy zachwyceni jej wyglądem, prawią jej komplementy, sugerują zmianę pracy na tą, o której zawsze marzyła.
W takim razie co myśleli o niej wcześniej?
Irytacja i frustracja zaczynają przeważać w jej życiu. Czuje dziwną presję. Czuje, że wciąż musi sobie czegoś odmawiać i wciąż musi się pilnować.
Nie chce przytyć. Ale też nie chce w ten sposób żyć. Ta ciągła kontrola tego co je, kiedy je i ile je całkowicie ją wykańcza i pozbawia radości z tego, co udało jej się osiągnąć ciężką pracą.
W pewnym momencie coś w niej pęka. Czuje, że ma dość!
Ma dość diet, jedzenia samych produktów fit i light. Ma też dość swoich znajomych, którzy widocznie wcześniej uważali ją za grubą i nieatrakcyjną, nawet w obliczu potencjalnego pracodawcy. Pewnie myśleli, że jest z nią coś nie tak. A przecież nie ważyła przed dietą znowu aż tak dużo…
Sięga po czekoladę… Czuje jak napięcie opada.
W ciągu kolejnych dni stopniowo odpuszcza dietę. W konsekwencji po trzech tygodniach waży więcej niż przed jej rozpoczęciem.
Leżąc już w łóżku, przed pójściem spać przegląda jeszcze social media. Znajduje informacje o nowej diecie cud! To podobno jakaś rewelacja.
“Może ta okaże się lepsza od poprzedniej?” – wzdycha sama do siebie. “Napisane jest, że dodatkowo można zakupić sprzęt do ćwiczeń, jakieś pasy na brzuch, które przyspieszają redukcję tkanki tłuszczowej. A jeśli to jest rozwiązanie?” – pomyślała pełna nadziei…
Bohaterka tej opowieści z dziecka, które żyło pełnią życia, akceptowało siebie w całości i kochało całym sobą zamieniła się w kobietę, która nie może patrzeć na siebie w lustrze, która upatruje niemal całej swojej atrakcyjności w wyglądzie zewnętrznym, jakby nic innego nie miało znaczenia, a przez to stała się niewolniczką kolejnych diet cud i znanego efektu jojo?
Co takiego stało się z Anią po drodze?
Odpowiedź wydaje się jednocześnie trudna i prosta…
Bo jesteśmy tylko ludźmi. Ludźmi, którzy:
-
zostali w pewien sposób ukształtowani przez otaczające nas środowisko, w tym przede wszystkim rodzinę, szkołę, religię i kulturę;
Głównie w okresie dzieciństwa i dorastania zostały nam narzucone (poprzez określony sposób wychowania) pewne schematy myślowe i wzorce zachowań, również w temacie nawyków żywieniowych: tradycje rodzinne dotyczące sposobu odżywiania się, przygotowywania potraw i inne zachowania związane z jedzeniem, oraz wyglądu.
“Nie odchodź od stołu dopóki wszystko nie zniknie z talerza.”
“W nagrodę za… (wpisz cokolwiek – dobrą ocenę, dobre zachowanie, przestaniesz płakać) dostaniesz cukierka.”
“Smutno Ci? Zjedz ciasteczko. To zawsze pomaga!.”
“Bądź pewna, że życie ładnym i szczupłym pomoże Ci wiele w życiu osiągnąć, będziesz bardziej szanowana i doceniana.”
“Nie okazuj emocji, trzeba być “twardym.”
Bądź posłuszna, postępuj zgodnie z obowiązującymi normami i systemem. Nie sprzeciwiaj się, nie buntuj”.
a z drugiej strony dzieci chętnie częstuje się słodyczami i innym śmieciowym jedzeniem oraz nakłada dodatkową porcję posiłku na talerz.
Wiele z tych schematów, wyuczonych wzorców powielamy później w życiu dorosłym najczęściej w sposób nieuświadomiony. Działamy w taki sposób, w jaki zostaliśmy “nauczeni”, nie oceniając czy jest to dobre czy złe dla nas.
-
i którzy żyją w określonym społeczeństwie, gdzie “obowiązują” pewne zasady, zwyczaje i kanony piękna dyktowane przez specjalistów, najnowsze trendy i media.
Umysł jest nastawiony na przetrwanie, taka jest jego główna funkcja. Dlatego właśnie zdaje się być szczególnie wrażliwy na kwestie statusu, ponieważ wysoki status oznacza najczęściej, że będziesz mieć większe zasoby: więcej pieniędzy, lepsze pożywienie, większą władzę, a tym samym większe szanse na przeżycie.
Niestety nadal wysoki status, powodzenie w życiu wiązane jest ze szczupłą sylwetką. Osobom otyłym zazwyczaj przypina się łatkę, że coś z nimi jest nie tak. Dlatego umysł wciąż zadaje pytania w rodzaju: “Czy ona jest lepsza ode mnie? Czy jest szczuplejsza?”
Próbujemy się w jakiś sposób dopasować do otaczającego nas środowiska, do świata w którym żyjemy i do aktualnych kanonów piękna, jakby dawało nam to przepustkę do jakiegoś lepszego życia.
W związku z tym, chcemy być szczupli (w końcu zgrabna sylwetka, zadbane ciało bez cellulitu, nawet po trzech ciążach, powinny być sprawą oczywistą), atrakcyjni, wysportowani, mieć wysoki status społeczny, osiągać sukcesy (nawet w myśl powiedzenia: “po trupach do celu”), a przynajmniej czujemy presję żeby takimi właśnie być.
Z drugiej zaś strony, jesteśmy wręcz zalewani niezdrową żywnością dosłownie z każdej strony (i na dodatek reklamują ją osoby… szczupłe, ładne, świetnie ubrane i oczywiście uśmiechnięte). A zaraz za tym ukazują się co chwilę kolejne nowinki dietetyczne jak szybko osiągnąć wymarzoną wagę.
Dołóż do tego codzienny stres, pośpiech i zmęczenie… Sama widzisz, że można się nieźle pogubić w tym wszystkim.
Być może nawet myślisz o sobie podobnie jak Ania…
I starasz się zmienić swoje dotychczasowe nawyki, schudnąć. Masz sporą motywację i wiedzę w temacie zdrowego odżywiania, znasz w teorii kolejne kroki jakie należy podjąć aby osiągnąć cel.
Ale nagle okazuje się, że Twój umysł wcale Ci w tym nie pomaga. Wręcz przeciwnie, nakłania Cię do porzucenia nowych nawyków na rzecz dawnych przyzwyczajeń. W głowie masz mętlik.
To jest trudniejsze niż myślałaś.
Poza tym ciągle myślisz o tym co masz jeść, a bardziej o tym czego zjeść nie możesz. Jakby od tego czy uda Ci się osiągnąć wymarzoną wagę zależało Twoje życie.
Wychodzisz z jednej diety tylko po to, by wejść w drugą. Po każdej nieudanej próbie myślisz o sobie jeszcze gorzej. Co robię nie tak?
Wreszcie myślisz, że to nie dla Ciebie, że to z Tobą jest coś nie tak, skoro nie może Ci się udać, skoro wypróbowałaś już tyle różnych diet i dalej nic. Innym się udaje, Tobie nie. Czujesz, że musisz się już z tym pogodzić, z tym jak wyglądasz. Widocznie Twoje nawyki są nie do ruszenia, chyba zostały wbetonowane na stałe do Twojego umysłu.
A jeśli napiszę Ci, że wcale nie musi to tak wyglądać? Że masz wszystko co potrzeba, żeby Ci się udało? Bez żadnej spiny, nacisków, presji, i niepotrzebnych wyrzeczeń? Za to w zgodzie ze sobą?
Przeczytaj proszę poniższe zdania i postaraj się je zapamiętać:
Trzy prawdy o Tobie, o których być może zapomniałaś:
Wszystko jest z Tobą w porządku! Wcale nie jest tak, że nie możesz schudnąć, bo coś jest z Tobą nie tak. Być może jedynie techniki, które stosowałaś były do kitu lub niewłaściwie ustaliłaś cel. A może Twoje schematy myślowe, które są w Tobie głęboko zakorzenione nie pozwalały Ci w pełni otworzyć się na tą zmianę?
Masz WSZYSTKO, CZEGO POTRZEBA, by Ci się udało zmienić swoje dotychczasowe nawyki żywieniowe na zdrowe, ale też swoje życie na takie, jakiego pragniesz w jego różnych sferach. Odpowiedź znajdziesz w sobie.
Jesteś kompletną całością. Niczego Ci nie brakuje. Możesz być sobą, możesz wyrażać swoje uczucia, możesz płakać i śmiać się jednocześnie. Możesz realizować siebie. Możesz mieć gorsze dni. Możesz dbać o swoje potrzeby bez poczucia, że tak nie wypada, lub że jest to samolubne.
Twoim zadaniem jest to w sobie na nowo odnaleźć, wygrzebać z zakamarków swojego umysłu, które pewnie są już mocno zakurzone, i umieścić z powrotem na nowo w centrum swojego myślenia, jak wtedy gdy miałaś trzy lata i czułaś wolność i swobodę w każdym swoim oddechu.
Zapewniam Cię, że niczego Ci nie brakuje, żeby uwolnić się od nałogowego jedzenia słodyczy, nawykowego sięgania po produkty wysokoprzetworzone, przejadania się i przesadnego skupiania swojej uwagi na wyglądzie zewnętrznym. Możesz być zdrowa i pełna energii.
Możesz to wszystko osiągnąć.
W tym roku skupię się szczególnie na tym zagadnieniu.
Zapraszam Cię do śledzenia bloga. Czeka Cię tu sporo motywacji i inspiracji przeplatanej, jak zawsze, rzetelną dawką wiedzy na temat zdrowego odżywiania i szeroko rozumianego zdrowia!