Piłaś kiedyś syrop z kwiatów czarnego bzu? Jeśli nie, koniecznie musisz spróbować. Jest obłędny!!! Niesamowicie orzeźwia w upalne dni. Dodatkowo ma liczne właściwości zdrowotne. Z dzisiejszego wpisu dowiesz się jak łatwo można przyrządzić to cudo i na jakie przypadłości warto go stosować.
Do syropu z kwiatów czarnego bzu chyba już zawsze będę czuła sentyment. Gdy pewnego razu go skosztowałam u mojej znajomej byłam mocno zaciekawiona co takiego dodała do wody? Kiedy okazało się, że był to syrop z kwiatów czarnego bzu postanowiłam, że przy najbliższej, nadarzającej się okazji zrobię go sama w domu.
Sezon na kwiaty czarnego bzu rozpoczyna się końcem maja/ początkiem czerwca. Wtedy kwitną one w pełni. Takie też są najlepsze do przygotowania syropku.
Dwa lata temu robiliśmy syrop pierwszy raz. Mój mąż dowiedział się, gdzie rosną krzewy z czarnym bzem i uzbierał kwiaty w ilości na 6 porcji syropu! Byłam wtedy w końcówce ciąży. Zgodnie z przepisem zalałam kwiaty wodą i odstawiłam na 24 godziny. Następnego dnia zamiast zrobić syrop pojechaliśmy z mężem… prosto na sale porodową, a syrop dokończyła za mnie mama.
Piłam go w pierwszych dniach po porodzie. Podczas karmienia piersią ma się ogromne pragnienie na wszelkie płyny. Syrop z kwiatów czarnego bzu, dodany w niewielkiej ilości do wody, smakował mi wtedy jak najlepszy orzeźwiający drink na świecie! Być może dlatego moja córka uwielbia jego smak. Zresztą, jeśli go nie piłaś, a będziesz miała możliwość, zapewne stwierdzisz podobnie – ten syrop jest przepyszny!
Jakie właściwości posiada syrop z kwiatów czarnego bzu?
- zawiera wiele witamin i minerałów, głównie witaminy A, z grupy B, C oraz potas, magnez, sód, wapń, fosfor, sód,
- pomaga obniżyć gorączkę,
- działa napotnie i wykrztuśnie,
- łagodzi infekcje górnych dróg oddechowych,
- działa moczopędnie, działa leczniczo przy zapaleniach układu moczowego,
- posiada właściwości przeciwwirusowe,
- oczyszcza organizm i podnosi odporność,
- wzmacnia naczynia krwionośne,
- łagodzi stany zapalne skóry,
- dba o zgrabną sylwetkę: wspomaga trawienie, zapobiega odkładaniu się tłuszczu w organizmie.
Co powinnaś jeszcze wiedzieć o kwiatach czarnego bzu?
- Kwiaty czarnego bzu w stanie surowym są toksyczne! Obróbka termiczna powoduje, ze substancja trująca jest neutralizowana.
- Krzewy czarnego bzu można spotkać niemal wszędzie. W lesie, przy drodze/ulicy, na łące.
- Łatwo rozpoznać krzewy z kwiatami czarnego bzu, ponieważ wydzielają one bardzo intensywny zapach.
- Aby sprawdzić ewentualną reakcję alergiczną zawsze na początku spróbuj bardzo niewielkiej ilości syropu.
- Syrop z kwiatów czarnego bzu może być przyjmowany przez dzieci oraz kobiety w ciąży i karmiące piersią.
- Nie można przesadzać z ilością wypijanego syropku, ponieważ mimo wszystko jest on na bazie cukru.
- Podczas infekcji pij syrop nawet 3 razy dziennie po 2 łyżki. Dziecku podawaj mniej. Wystarczy po 1 łyżce 2 razy dziennie lub dodawaj do herbatki (przestudzonej).
Przepis na syrop z kwiatów czarnego bzu
Składniki:
około 35 – 40 baldachów kwiatów czarnego bzu
1,5 litra wody
4 gramy kwasku lub sok wyciśnięty z dwóch cytryn
1 kg cukru
Wykonanie:
Kwiaty czarnego bzu oddziel od grubych części łodyżek za pomocą nożyczek. Przełóż kwiaty do garnka i zalej je 1,5 litra wrzącej wody. Przykryj i odstaw na 24 godziny w chłodne miejsce. Po tym czasie przecedź wodę, dodaj cukier i kwasek lub sok z cytryny i jedynie zagotuj (cukier musi się rozpuścić). Nie wolno gotować tego syropu, bo straci swoje cenne właściwości. Wrzący syrop przelej do wyparzonych słoiczków. Odwróć je do góry dnem. Nie trzeba ich pasteryzować.
Gotowe!
W tym roku zrobiliśmy syrop z czterech porcji kwiatów. Wyszły nam imponujące zapasy. Choć prawdę powiedziawszy nie wiem czy wystarczą do końca roku… Na pewno kilka słoiczków schowam na zimę, gdyby przypadkiem kogoś rozbierało jakieś przeziębienie.
Po raz kolejny natura podstawia nam niemal pod nos naturalne lekarstwo, które niektórzy potrafią nazwać wręcz niepotrzebnym chwastem. Dzisiaj byłam świadkiem rozmowy dwóch dziewczyn, które posiadały niezwykle bogate rozeznanie w temacie antybiotyków – który na co, jak działa i ile już razy podawały dany preparat swojemu dziecku.
Czy to jest aby na pewno właściwy kierunek?
Wielokrotnie w swoim życiu miałam możliwość sprawdzenia na własnej skórze jak skuteczne potrafią być naturalne preparaty. Najczęściej docenia się je dopiero wtedy, gdy lekarstwa z apteki nie działają. Szukamy wtedy “alternatywnych metod” leczenia.
Czy nie powinno być odwrotnie? Najpierw naturalne metody, później medycyna akademicka?
Rozgość się zatem w skarbach natury i zaprzyjaźnij z nimi na dobre!
Szczerze polecam taką przyjaźń 🙂
Źródło:
“Prawie wszystko o ziołach i ziołolecznictwie” Mateusz Emanuel