“Czy leci z nami pilot?”
Zastanawiałaś się kiedykolwiek nad tym, jaki masz cel w życiu? Czy wiesz “gdzie podążasz”? Dokąd zmierzasz?
Czy pozwalasz, aby życie “niosło Cię” tam gdzie wiatr zawieje w danej chwili?
Jesteś często (codziennie?) zabiegana, nie masz czasu dla siebie. Nie pamiętasz, kiedy mogłaś usłyszeć własne myśli, a ja tu nawijam o celach w życiu… A no nawijam, bo widzę teraz jak to działa kiedy uzmysłowiłam sobie czego chcę od życia, dlatego chciałam się z Tobą tym odkryciem dzisiaj podzielić.
Kiedyś nie wiedziałam dokąd zmierzam, obwiniałam “cały świat” za to co mnie spotykało, obwiniałam przeszłość za stan teraźniejszy, a przyszłość widziałam jedynie w szarych barwach. Niezdolna do zmiany, niewystarczająca, tłumiąca swoje potrzeby i pasje. Zagłuszająca głos duszy…
Jest jak jest, widocznie tak ma być.
W pewnym momencie nastąpiła jednak zmiana myślenia: Jestem zdolna do zmiany, jestem wystarczająca, mam swoje pasje i chcę je rozwijać.
Może warto przerwać ten ciąg niezadowolenia lub przestać biec “gdziekolwiek”, byleby przetrwać kolejny dzień?
Zwolnij, a nawet zatrzymaj się na moment i zastanów jak obecnie wygląda Twoje życie, a jak chciałabyś aby wyglądało? Myślę, że nic złego się nie stanie, jeśli poświęcisz kilka wieczorów, w zupełnej samotności i na totalnym “wyłączeniu”, udając, że nie dostrzegasz tej sterty ubrań, która leży na dywanie w salonie i prosi (wręcz krzyczy) o położenie na swoje miejsce.
Zapewniam Cię, że jeśli znajdziesz czas na wykonanie koła życia, zyskasz bardzo wiele.
Uzmysłowisz sobie na jakim etapie życia jesteś obecnie.
Może stanie się to siłą napędową do zmian? Do podjęcia działań? Przestaniesz kłaść się spać zdegustowana kolejnym dniem, który wyglądał jak wyglądał, i podejmiesz kroki, aby to zmienić z korzyścią dla Ciebie i Twoich najbliższych? Być może, zainspiruje Cię to do jeszcze większych zmian? Pomyślisz o nowej pracy, bo ta którą masz obecnie jest kompletnym nieporozumieniem? Odkryjesz swoje pasje?
Jedno jest pewne:
Jeśli uzupełnisz swoje koło życia, to nie pozostaniesz obojętna względem tego co zobaczysz.
Nawet jeśli będzie ono zadowalające, to będziesz obojętna? Nie. Będziesz zadowolona i pozostaniesz z lekkim, przyjemnym uczuciem, że jest dobrze, że zmierzasz we właściwym kierunku.
Zachęcam Cię jednak, do wypełnienia w pierwszej kolejności testu osobowości z tego wpisu. Wypełnienie go zajmie Ci 12 minut. To niedługo, a na starcie dowiesz się z czego wypływają niektóre Twoje zachowania. Nazwiesz je po imieniu. Określisz się bardziej.
Kiedy będziesz już to wiedzieć, zacznij wypełniać swoje koło życia. Uzupełnienie go zajmie Ci 10 minut.
Nie spiesz się jednak z wypełnianiem. To nie żadne wyścigi. Bądź ze sobą 100% szczera, nikt nie podgląda Twoich zapisków.
Koło życia zaczerpnęłam ze strony Kamili Rowińskiej. Jest to kobieta, która wydała kilka świetnych publikacji na temat budowania swojego życia, niezależności kobiet we współczesnym świecie, jak też pracy nad sobą inspirując do zmiany, do ruszenia przysłowiowych czterech liter. Kamila posiada własną, bardzo dobrze prosperującą, firmę. Zajmuje się głównie coachingiem.
Pełną wersję tego zadania znajdziesz pod linkiem poniżej:
https://rowinskabusinesscoaching.com/ebook/RBC-KURS-duzy.pdf
Tylko nie przeraź się ilością stron, choć strony wyglądają na pierwszy rzut oka niepozornie. Dopiero w trakcie uzupełniania pustych miejsc wychodzi, że tak łatwo, szybko i przyjemnie to jednak nie będzie…
Uzupełnienie całości materiału nie zajmie Ci może 10 minut, jak w przypadku poprzedniego zadania, 10 godzin – też nie. Bliższe prawdzie jest…. 10 dni. Tak, dobrze napisałam – dni. Chyba, że Twoja obecna sytuacja życiowa umożliwia Ci spędzanie wolnych wieczorów, bez listy zadań do zrobienia, które tupią i wrzeszczą, lub w ciągu dnia masz po prostu dużo czasu dla siebie.
Kobieta – żona – matka dostaje zwyczajnie więcej czasu na wykonanie koła z wiadomych przyczyn.
Ja mam jedno dziecko, a wykonanie całego zadania (tego z linku) zajęło mi sporo czasu. Chyba nawet więcej niż 10 dni. Chciałam zrobić go dokładnie. Choć prawdę powiedziawszy dalej nie wykonałam go w całości.
Nie wiem czy się da tak od razu wiedzieć co z czego i dlaczego. To praca na dłużej…
Mamy obecnie połowę października. Może na przykład dobrym terminem jest koniec grudnia tego roku?
Akurat, będzie jak znalazł postanowienie noworoczne o nazwie “działanie” lub “realizacja nowego koła życia”. Ok, dajmy sobie spokój z jakimiś terminami. Przejdźmy do koła i to nie takiego banalnego koła co do roweru przyczepione. Przejdźmy do koła Twojego życia!
Zastanów się, co składa się na Twoje koło życia?
Możemy wyszczególnić kilka obszarów, a mianowicie:
- Twoje zdrowie i sprawność fizyczna.
- Twoja rodzina i przyjaciele.
- Twój partner/mąż.
- Otoczenie w którym żyjesz – środowisko naturalne.
- Twoje finanse.
- Twoja kariera.
- Twój rozwój osobisty.
- Twój czas na wypoczynek i rozrywkę.
Narysuj teraz swoje koło życia i uzupełnij je, tak jak wygląda na obecną chwilę Twoje zadowolenie z poszczególnych sfer życia.
Następnie, przyjmując środek koła za 0%, a jego zewnętrzne obramowanie za 100% zaznacz procentowo stopień Twojego zadowolenia.
Kiedy już utworzyłaś swoje koło życia, które może wyglądać np. tak:
… pomyśl co czujesz, kiedy na nie patrzysz?
Czy jesteś z niego zadowolona? Czy może wręcz zakręciła Ci się łza w oku? Bo przecież nie tak miało być… Pomyśl, co jest dla Ciebie w życiu najważniejsze. Zastanów się, który obszar koła uważasz za najpilniejszy do naprawy.
Pomyśl też o tym jak jest, a jak chciałabyś żeby było i jakie są Twoje wymówki, które powodują, że do tej pory nic z tym nie zrobiłaś.
Czy wiesz jak wiele się traci w życiu tłumacząc wymówkami?
Zanotuj to wszystko na kartce.
Zapisz 3 pierwsze czynności, które w szybkim czasie doprowadzą do poprawy stanu wybranej sfery życia, abyś mogła poczuć z tego korzyści w bliskiej przyszłości.
Następnie wypisz 10 konsekwentnie wykonywanych działań, które doprowadzą Cię do życia, jakiego pragniesz.
Może to być postanowienie o tym, że:
- od nowego roku zapisujesz się na kurs języka angielskiego,
- od przyszłego tygodnia zaczynasz ćwiczyć 3 razy w tygodniu wieczorami po 30 minut,
- 1 raz w miesiącu nie ma Cię cały dzień, bo np. jesteś na zakupach z koleżankami,
- od przyszłego tygodnia każdy domownik sprząta swój grajdołek i zna drogę do kosza na brudne ubrania w łazience.
To muszą być konkretne działania, precyzyjnie dookreślone, aby się nie rozmyły w codzienności za parę miesięcy.
Miej cały czas na uwadze po co to robisz, dla kogo to robisz, jaki jest tego wszystkiego cel i sens.
Nie spinaj się zbyt mocno na celu samym w sobie. Sama po sobie wiem, że to mocno przeszkadza i wpływa niekorzystnie, burzy sens samej “drogi”.
Czerp całymi garściami z dążenia do celu, z samej drogi się ciesz i z podjętego działania.
Nie skupiaj się aż tak na samym efekcie końcowym, bo staniesz się “nieobecna” w teraźniejszości. Bądź świadoma każdego dnia. Bądź świadoma drogi, którą podążasz. Cel jest ważny, bardzo ważny, bez niego ani rusz. Jednak nie traktuj celu jako czegoś najważniejszego w całym tym procesie. Cel tak naprawdę sam zacznie się w pewnym momencie realizować, nakręcony Twoim działaniem.
Co mi dało uzupełnienie mojego koła życia i stworzenie nowego jego obrazu za pomocą wyznaczonych działań?
Był taki okres w moim życiu, i tak – był to okres urlopu macierzyńskiego, w którym nacisnęłam pauzę, w którym mogłam przemyśleć wiele spraw dotyczących mnie i mojej rodziny. Był to też czas zderzenia się tego, co gdzieś tam przeczytałam i usłyszałam, z rzeczywistością.
Nie wszystko tak pięknie się zazębiało jak tego oczekiwałam.
Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że łatwo włączyć tryb narzekania i przyzwyczaić się do niego. Nie mówię tu o początkowym “baby blues”, kiedy to większość świeżo upieczonych matek narzeka z wiadomych przyczyn. Mówię o późniejszym czasie, kiedy czujesz, że potrzebujesz zmian, kiełkują jakieś nowe pomysły, czujesz potrzebę rozwoju.
Wówczas, uzupełnienie kluczowych 13 działań jakie chcę podjąć, okazało się idealnym przedsięwzięciem.
To skonkretyzowanie się wiele mi dało. Na początku łapałam się bardzo często na braku konsekwencji w działaniu. Zapominałam się lub dostawałam zwykłego lenia. Cały czas miałam jednak w głowie te wyznaczone cele, a nawet wizualizowałam sobie efekty podjętych działań. To bardzo pomagało.
Dlaczego ważna jest wizualizacja efektów podjętych działań?
Bo kiedy określasz czego chcesz, nazywając to po imieniu, kiedy nakierowujesz swoje myśli na to zamierzenie i zaczynasz działać, mniej lub bardziej konsekwentnie, ale jednak zaczynasz, a dodatkowo wizualizujesz efekty podjętego działania, to wtedy całą sobą nakierowujesz swój umysł na ten stan. Przestawiasz go, przeprogramowujesz.
Przyciągasz do siebie to o czym myślisz i widzisz świat przez swoje własne okulary, dostrzegasz w nim (w świecie) to czego od niego oczekujesz.
To tak jak np. po zakupie samochodu nagle widzisz tylko jego model wszędzie na ulicach 🙂 Mózg to sprytna bestia, niestety nie zawsze działająca na naszą korzyść, albo działająca jedynie po to, żebyśmy mogli przeżyć. Nam przecież chodzi o coś więcej niż samo przeżycie.
Mózg, prędzej czy później, zawsze zrealizuje wszelkie myśli, które wysyłasz w świat. Co więcej, wszechświat zacznie Cię w tym wszystkim wspierać, pomagać Ci w realizacji celów i Ty nie będziesz nawet o tym wiedzieć. To się zacznie dziać mimochodem. Uwierz mi, że tak będzie. Sama tego na sobie doświadczyłam.
Kiedy zaczęłam obserwować jak to wygląda w moim życiu, to nagle okazało się że splot różnych sytuacji, które mnie spotykały były nakierowane na realizację działań, których się podjęłam. W pierwszej chwili, niektóre z tych sytuacji odbierałam negatywnie, do czasu aż uzmysłowiłam sobie, że przecież to co mnie spotykało “złego” ostatecznie działało “z korzyścią” dla mnie.
Świadomość tego, gdzie się zmierza jest niezbędna do świadomego życia, aby nie chodzić po omacku jak niewidomy.
My mamy oczy. Idź przez życie w konkretnym, dobrym dla siebie, kierunku tylko patrz pod nogi, a jak się wywrócisz to otrzep kolana i idź dalej. Wielokrotnie wywracałam się i potykałam. Ba, do tej pory zdarza mi się dość mocno uderzyć o podłogę. Kolana w spodniach są mocno wysłużone. Wtedy boli, wtedy czasami dopada zniechęcenie: “Znowu mi się nie udało? Aż tak słaba jestem?”. Ale szybko reflektuję się. Pozwalam sobie na te momenty zwątpienia, ale staram się trwać w nich jak najkrócej się da.
Nie jesteśmy na tym świecie tylko dlatego, że komuś tak się zachciało, dla tego kogoś “widzimisię”. Każdy z nas jest na tym świecie z konkretnego powodu, jest po coś. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo inaczej nie miałoby to sensu.
Ruszamy zatem szanowne cztery litery i nie marnujemy tego co otrzymałyśmy – daru życia.
Zakasujemy rękawy i działamy!
Ps. Polecam Ci książki Kamili Rowińskiej, jest to niezwykle inspirująca kobieta, która bardzo skutecznie zachęca do działania, do inwestowania w siebie, do wzięcia odpowiedzialności za własne szczęście.