Za oknem wspaniała, jesienna pogoda bawi się z nami w lato. Nie wiem jak Tobie ale mi bardzo się ta zabawa podoba. Jest ślicznie. Niektórzy narzekają, że w Polsce umiarkowany klimat jest chłodny zamiast być z gatunku tych ciepłych, że są pory roku, że w zimie zimno… A mi się ta różnorodność bardzo podoba. Mamy tę przyjemność, że sama natura daje nam czas na wzmożony wysiłek fizyczny w okresach ciepłych oraz nieco odpoczynku i przyjemnych chwil w ciepłych bamboszach na kanapie z książką w okresach zimnych.
W dzisiejszym, kolejnym wpisie na temat wzmacniania odporności na nadchodzący “okres zimny”, dowiesz się jakie produkty stosować aby ten czas był jak najmniej chorobowy (ku uciesze Twojej i Twojego szefa).
Wcześniejsze wpisy z tej serii znajdziesz tu i tu.
Jak wzmocnić odporność przed jesienią? cz. 3
1. Postaw na pszczoły.
-
Na pierwszy ogień idzie miód.
A myślisz, że dlaczego Kubuś Puchatek jest taki wesoły i pełen energii? To przez miodek 🙂 To silny naturalny antybiotyk działający antybakteryjnie i antywirusowo, ma również właściwości odkażające. Jest tak słodki, że 1 łyżka tego słodziwa bardzo skutecznie zniechęci Cię do zjedzenia kolejnego kawałka czekolady. Wyjdzie Ci to na zdrowie, nie pójdzie w biodra. Miód ma mnóstwo drogocennych witamin. Jest niezastąpiony podczas budowania odporności i zwalczaniu wszelkich infekcji.
Powyżej temperatury 40 stopni traci on swoje właściwości. Niektóre źródła podają, że przy wysokich temperaturach jest wręcz toksyczny dla nas. Z innych źródeł dowiedziałam się z kolei, że nic takiego nie ma miejsca. Kiedy spotykam się z odmiennym zdaniem w jednym temacie zawsze zachowuję ostrożność i kieruję się intuicją. Ja nie podgrzewam miodu do wysokich temperatur. Dodaję go do schłodzonych potraw, nie wykorzystuję go też do pieczenia. Do takich zadań służy, odporny na temperatury, bezcenny w kuchni syrop klonowy.
Jak stosować?
Dodawaj miód wszędzie tam gdzie trzeba osłodzić to i owo czyli wspominaną już jaglankę, owsiankę, budyń lub naleśniki… Do przestudzonej herbaty dodaj 1 łyżeczkę tego nektaru i wypij. Wieczorem do szklanki z letnią wodą dodaj 1 łyżeczkę miodu i pozostaw do rana. Taki rozpuszczony miód pozostawiony na noc nabiera mocy. Rano dolej trochę ciepłej wody i wypij ze smakiem. Przygotuj tą mieszankę dla wszystkich domowników omijając dzieci do 1 roku życia. Czytałam kiedyś, że osoby które chcą schudnąć, pijąc taki ciepły napój z rana, przyspieszą ten proces, natomiast gdy sięgną po zimny napój pomoże im to z kolei w unormowaniu zbyt niskiej masy ciała. Pamiętaj tylko, że miód to cukier. Nie przesadzaj z nim w kuchni.
-
Pyłek pszczeli
Dobrze jest go wprowadzić na czas wzmacniania odporności. Jest jednym z najwartościowszych produktów jakimi obdarzyła nas Matka Natura za pośrednictwem pszczół. Pyłek ma silnie właściwości lecznicze i terapeutyczne. Znajdziesz w nim przede wszystkim: mnóstwo witamin, w tym A, z grupy B, C, D, E, minerały, głównie magnez, sód, potas, wapń, krzem, żelazo, cynk, jod, antybiotyki o nazwie inhybiny, enzymy (blisko 50), aminokwasy (w liczbie 32) i masę mikro i makroelementów. A to nie koniec, bo jeszcze nie wszystko zostało poznane i zbadane.
Jak stosować?
Dodaję go do szejków, soków lub zwykłej, letniej wody. Ile? Dla siebie około 1 łyżeczkę 1 raz dziennie. Gdy czuję, że “coś mnie bierze” stosuję pyłek dwa razy dziennie. Czasami dodaję pyłek do ciasteczek. Dla małego dziecka zalecałabym ostrożność. Często dzieci są uczulone na produkty pszczele. Na początek radzę zapodać dziecku dosłownie szczyptę, na koniuszek noża i obserwować reakcję. Jeśli nic się nie dzieje – zwiększać dawkę w zależności od wieku dziecka. Ja mojej 16 miesięcznej córeczce zaczęłam ostatnio dodawać do szejków na pół szklanki 1/6 łyżeczki pyłku. To wystarczy. Z czasem można oczywiście zwiększać dawkę.
2. Wybierz się do lasu po czarny bez.
Mamy dwa terminy na korzystanie z czarnego bzu w ciągu roku. Wiosną zbieramy kwiaty czarnego bzu, zaś w okresie letnim owoce. Ja zbieram jedne i drugie i przyrządzam z nich syropki na zimę. Czarny bez posiada silne właściwości przeciwzapalne, antywirusowe i wzmacniające. Posiada masę witamin i minerałów, głównie są to witaminy A, B i C oraz magnez, potas, sód oraz cynk. Sprawdza się wyjątkowo dobrze przy infekcjach górnych dróg oddechowych: działa napotnie i wykrztuśnie, rozrzedza katar.
Jak stosować?
Najlepiej, w celu wzmocnienia odporności, stosuj go w formie syropów domowej roboty i wypijaj przed snem 1 łyżkę (dorośli), dzieciom podawaj 1 łyżeczkę lub w rozcieńczeniu dodawaj do wody i podawaj jako sok z dodatkiem cytryny i miodu. Przepis na syrop z kwiatów i owoców czarnego bzu niebawem pojawi się na blogu w kategorii “przepisy”.
3. “Zielono mi” czyli o chlorelli słów kilka.
To niepozornie zielona alga morska, zaliczana do grupy “jedzenie”, a ja bym dodała “super – jedzenie”. Nie jest to więc żaden suplement diety lub coś w tym stylu a zwykły pokarm. I to jeszcze jaki! Chlorella ma najwięcej chlorofilu spośród wszystkich znanych roślin. Jest pełnowartościowym białkiem. Posiada aż 19 aminokwasów. Jest naładowana witaminami, minerałami, antyoksydantami, kwasami omega 3 i omega 6, enzymami i polisacharydami. Bardzo gorąco Ci ją polecam. Niezwykle efektywnie wzmocni Ciebie i Twoją rodzinę przed jesienią i zimą. Dzięki swoim unikalnym właściwościom wyłapywania wolnych rodników i metali ciężkich z organizmu usuwa toksyny i zanieczyszczenia jak najlepszy odkurzacz dostępny na rynku. Obecnie jesteśmy bardzo narażeni na zatrucie metalami ciężkimi, głównie tymi z pożywienia oraz z powietrza. Te z kolei bardzo niekorzystnie wpływają na nasze zdrowie i samopoczucie. Czytałam w jednej z gazet (nie pamiętam nazwy), że chlorella stosowana codziennie w ciągu nie całego roku usunie metale ciężkie z zatrutego organizmu. Odtruty organizm to przecież silny organizm.
Jak stosować?
Ja łykam około 1,5-2 g dziennie w tabletkach. Dziecku – 16 miesięcy- rozkruszam i podaję rozpuszczoną w jakimś owocku w formie musu: 500 mg + 1 łyżeczka musu. Na początku radzę sprawdzić reakcję alergiczną jak w przypadku pyłku.
4. Oleje roślinne.
Korzystaj z dobrodziejstw olejów tłoczonych na zimno takich jak olej lniany, oliwa z oliwek, olej z czarnuszki, olej z pestek dyni, olej sezamowy, z orzechów włoskich, olej z wątroby rekina. Wybierz sobie taką formę, która najbardziej Ci odpowiada. Oleje roślinne to bogactwo przeciwzapalnych kwasów omega 3 i omega 9 oraz prozapalnych omega 6, które w tym samym stopniu są niezbędne jak omega 3. Bez omega 6 w organizmie omega 3 nie mogą być we właściwy sposób aktywowane do pracy i wykorzystane. Wiadomo, że jeśli w organizmie jest stan zapalny to ten nie funkcjonuje prawidłowo, jest jakby chory więc trudniej jest mu radzić sobie z wszelkimi wirusami i bakteriami, które napotyka na swojej drodze. To tak jakbyś wyszła na zewnątrz w chłodny, wietrzny dzień bez ciepłego swetra i liczyła na to, że nie zachorujesz. Prawdopodobieństwo, że zachorujesz jest niestety większe.
Jak stosować?
Oleje dodawaj do sałatek, surówek, polewaj po nieco ostudzonej zupie (nigdy olejów tłoczonych na zimno nie podgrzewaj, nie gotuj, nie piecz i nie smaż na nich!!). Jeśli nie lubisz olejów to zajadaj się siemieniem lnianym, pestkami dyni, jedz oliwki i orzechy a zamiast pieprzu dodaj do potrawy czarnuszkę. Do domowego musli dorzuć sezam, słonecznik. W końcu z tych ziaren produkuje się oleje. Wyjdzie na to samo.
Tyle w temacie pszczół, bzów i alg, zejdźmy też z lekarzy, bo przecież są nam potrzebni, robią wiele dobrego. Niekiedy tylko zdarzają się pojedyncze przypadki lek.med., którzy zakończyli karierę nauki na pierwszym roku studiów.
W kolejnym wpisie dowiesz się czego unikać w kuchni, co wybitnie nie służy zdrowiu Twojemu i Twojej rodziny. Pewnie zdasz sobie sprawę, że tak…, że przecież wiesz to …., ale “daj spokój… kto nie je frytek?” Ja też jadłam, jednak myślę, że po przeczytaniu kolejnego wpisu również zamienisz frytki smażone na pieczone:) Albo chociaż przestaniesz smażyć na oleju rzepakowym, albo…. no chociaż zmniejszysz częstotliwość delektowania się nimi.