Z poprzedniego wpisu na temat wzmacniania odporności przed jesienią, który znajdziesz tutaj, wiesz już jak ważne jest codzienne zdrowe odżywianie. Z kolei aby wykorzystać z pokarmu, który zjedliśmy to co najlepsze, czyli witaminy i minerały, musimy dobrze je wchłaniać, dlatego warto rano na czczo wypić wodę z dodatkiem octu jabłkowego oraz zaprzyjaźnić się z dobrą solą.
Dzisiaj ciąg dalszy tematu. W tej części będzie o tym jak jeść w okresie chłodniejszych dni, o roli probiotyków i prebiotyków, oraz o tym jak ważne jest bycie w ruchu, najlepiej na świeżym powietrzu. Zachęcam Cię do nie bagatelizowania, wydawałoby się na pierwszy rzut oka, oczywistych spraw jak choćby wyjście z domu na spacer. Czy jednak nie jest tak, że niby wiemy ale jednak nie stosujemy, zapominamy lub co gorsza.. nie chce się nam. Dlatego trzeba przepędzić w sobie lenia i wziąć się za uodparnianie siebie i bliskich, przy okazji gubiąc w ruchu nieco kilogramów 🙂
Jak wzmocnić odporność przed jesienią? cz. 2
1. Zmień sposób komponowania posiłków w chłodne dni.
Latem podczas ciepłych, niekiedy wręcz gorących, poranków zamiast ciepłej owsianki sięgałaś po zimne szejki warzywno – owocowe, musli zalane zimnym mlekiem z lodówki lub zwykłe jabłko. W ciągu dnia przegryzałaś brzoskwinie, wyskoczyłaś od czasu do czasu na lody jagodowe. Na obiad ochłodziłaś się natomiast zupą chłodnik, zaś na kolację wypiłaś szklankę soku marchwiowego i w ogóle zajadałaś się raczej chłodniejszymi oraz lżejszymi pokarmami, a nawet nie miałaś ochoty czasami niczego jeść. Jeśli na obiad zaserwowałaś rosół, a za oknem było 30 stopni w cieniu, żar lał się z nieba, reszta domowników błagała wręcz o zlitowanie. Kobieto! sauny Ci u nas dostatek, za oknem!
Tak odżywiać mogłaś się latem ale nie teraz (choć póki co pogoda jeszcze piękna).
Kiedy zrobi się chłodniej, a zrobi się, postaraj się nie wychładzać organizmu.
Postaw na produkty rozgrzewające takie jak: cynamon, kardamon, imbir, goździki. Nie wychodź z domu bez ciepłego “czegoś”. Nie mówię o śniadaniu, bo nie każdy śniadania w domu je. Napij się chociażby ciepłej herbaty, ciepłej wody nawet, byleby ogrzać organizm przed wyjściem gdy na zewnątrz chłodno. Pilnuj też dzieci. Jeśli nie chcą śniadania to kakao na mleku migdałowym z dodatkiem miodu będzie idealnym rozwiązaniem. Tylko czasem nie myśl, że piszę o kakao typu Puchatek, mam na myśli takie np. Decomorreno. A jak nie możesz kakao, bo jesteś uczulona to zaopatrz się w karob – zamiennik kakao. Świetnie na śniadanie sprawdzi się także owsianka, jaglanka czy też pożywna jajecznica na masełku.
Na obiad serwuj rozgrzewające zupy z dodatkiem zdrowych ziół, czosnku, cebuli, dodaj nieco rozgrzewającego pieprzu. Pamiętaj o tłuszczu, który będzie nośnikiem witamin, szczególnie A, D, E, K. To jest właśnie dobry czas na rosół, barszcz czerwony na domowym zakwasie, kapuśniak, grochówkę. Nikt Ci tego nie zje latem, a jesienią owszem. Zimą nawet podziękują, że tak cieplutko zrobiło się na żołądku. Takie zupy to świetna sprawa. Poprzez jedzenie ciepłych, rozgrzewających posiłków sprawnie działają szczególnie nerki, śledziona i inne organy ciała.
Czy wiesz ile już wymieniłam naturalnych antybiotyków? Pogrubiłam je w tekście. Naturalne antybiotyki bardzo mocno podkręcają odporność. Dzięki nim organizm łatwiej poradzi sobie w przypadku zaatakowania go przez bakterie i wirusy. A nawet, może ominąć chorobę.
W ciągu dnia jeśli jest Ci zimno popijaj herbatki ziołowe.
Zwykła czarna herbata, a także kawa bardzo odwadniają i zakwaszają organizm. Zasmakuj się w herbatach rooibos, pu – erh, matcha czy też zwykłym rumianku lub melisie. Dosyp do nich goździków, imbiru.
Najlepiej rozgrzewają napoje gęste takie jak właśnie kakao, kisiel czy budyń w formie sklepowych zamienników. Na pewno masz mąkę ziemniaczaną w domu 🙂 Taki na przykład budyń świetnie sprawdzi się nawet na kolację. Czy wiesz, że fantastyczny budyń można zrobić z kaszy jaglanej? Polany miodem lub syropem klonowym… Mniam! Sama zjesz.
Przepis na budyń jaglany znajdziesz w tym wpisie.
Podsumowując: w ciepłe dni nie rozgrzewaj jeszcze bardziej ciała (zresztą organizm sam odrzuca takie pokarmy), a w chłodne dni nie wychładzaj.
2. Jedz probiotyki i… prebiotyki.
Pół szklanki dziennie kapusty kiszonej zrobi więcej roboty niż garść najlepszych probiotyków zakupionych w aptece. Nigdy to co sztuczne wyprodukowane nie zastąpi tego co naturalne. A już szczególnie jeśli chodzi o kiszonki. Dlatego staraj się przemycać je codziennie. Wybór jest szeroki. Kiszoną kapustę dodawaj do surówek na obiad lub do zupy tzw. kapuśniaku. Jedz na surowo prosto z woreczka. Kiszone ogórki nakładaj na kanapki, dokładaj do talerza razem z surówkami, zamieniaj zamiast chipsów i chrupek, które dzieci tak lubią podgryzać. Możesz nawet wypijać niewielkie ilości wody z takich ogórków kiszonych tradycyjną metodą. Przygotuj sobie zakwas z buraków. Podawaj go wszystkim domownikom. Przepis na zakwas z buraków znajdziesz tu.
Oczywiście możesz również dodatkowo stosować probiotyki zakupione w zdeklasowanej trochę przeze mnie wcześniej aptece. Takie probiotyki również są potrzebne i ważne. Tyle, że czasami stosując je myślimy, że sprawa załatwiona, łykam probiotyki – mogę jeść syf. A taka droga jest zgubna.
Jeśli szukasz dobrych probiotyków to wybieraj te, które mają dużo różnych szczepów.
Odrzucaj takie, które mają wiele miliardów bakterii ale jednego szczepu. To tak jakbyś była na monodiecie – na dłuższą metę jest szkodliwa, a ma być różnorodnie. Sama zapodaję probiotyki mojej córeczce, szczególnie w okresie jesiennym i zimowym. Po antybiotykoterapii to wręcz konieczna konieczność aby odbudować zniszczoną florę bakteryjną jelit. Nie zapominam jednak o podsuwaniu jej kiszonek.
Czemu probiotyki są aż tak ważne?
Jelita to Twój drugi mózg. Jeśli w jelitach nie będzie dobrych bakterii to nijak będzie u Ciebie z przyjmowaniem/wchłanianiem z pożywienia tego co najlepsze. Dobrze pracujące jelita to podstawa zdrowia. 80% odporności znajduje się właśnie w jelitach, a do właściwej pracy potrzebne im są probiotyczne bakterie, które musisz dostarczyć z pożywienia. To tak w telegraficznym skrócie, bo pozytywny wpływ probiotyków na nasz organizm jest przeogromny i nie zamyka się tylko na wytwarzaniu dobrych bakterii.
Możesz też zajadać się prebiotykami czyli takimi produktami, które spowodują że po ich zjedzeniu organizm sam wyprodukuje sobie niejako probiotyki. Prebiotyki stanowią “pożywkę” dla (między innymi) probiotyków. Przyjęło się nazywać prebiotyki błonnikiem pokarmowym ze względu na to, że tak samo jak błonnik nie ulegają one trawieniu. To jednak nie do końca to samo. Prebiotyki są fermentowane przez ściśle określone mikroorganizmy, natomiast błonnik pokarmowy wykorzystywany jest przez większość grup mikroorganizmów znajdujących się w okrężnicy.
Takimi prebiotykami są między innymi: banany niezbyt dojrzałe, zimne ziemniaki, zimny ryż, cebula, miód, pomidory, owies. Owsianka będzie jutro na śniadanie, a z niektórych składników tworzę już w głowie sałatkę na niedzielne popołudnie. Ty jeszcze nie?
Na rynku aptecznym spotkasz również synbiotyki czyli połączenie probiotyków z prebiotykami. Razem działają synergicznie uzupełniając się wzajemnie.
3. Rusz się z kanapy!
Gdyby to było takie proste. Gdyby wystarczyło jedynie zdrowo się odżywiać i nadal bezkarnie leżeć na sofie w bezruchu, z nosem wlepionym w ekran TV. “Leżeć na sofie?? Niby kiedy” odrzeknie kobieta – żona – matka – bizneswoman. Ale może to i lepiej, że jesteś w ruchu. Wyjdzie Ci to na zdrowie.
Ruch powoduje, że Twój organizm nie ma zastojów, limfa krąży, stres się ulatnia.
A już ruch na świeżym powietrzu to full wypas dla Twojego ciała, umysłu i zdrowia. Czasami nawet lepiej na zdrowie wyjdzie Ci gdy zjesz na obiad kanapki np. z duszoną cebulką 🙂 i wybiegniesz z dziećmi na szybki spacer po lesie w poszukiwaniu siniaków lub lepiej kurek, bo mają dużo jodu i kapitalnie smakują z jajecznicą! W ogóle grzyby są zdrowe! Pamiętaj o tym.
Wiadomym jest również, że choroby powstają pod wpływem stresu, a kto się nie stresuje. Praca nas stresuje, obowiązki domowe nas stresują, choroby dzieci nas stresują, mogę wymieniać bez końca. Dlatego aby temu zapobiec ruszaj się. To niezwykle ważny element w terapii wzmacniania organizmu. Zostaw bałagan w domu. Posprzątasz jak na zewnątrz będzie pochmurno i brzydko. Biegaj z dziećmi po lesie. Śmiejcie się, bawcie w berka, zbierajcie już prawie kolorowe liście. A może rower lub rolki? Im więcej świeżego powietrza i dobrej zabawy tym zdrowiej.
Z każdą taką minutą na świeżym powietrzu wzmacniasz odporność swoją i swojej rodziny.
Tak na to patrz. Nie mówię już o wzmacnianiu więzi rodzinnych, bo to odrębny temat, szalenie ważny. Zdrowie Twojego ciała to nie tylko zdrowie fizyczne ale również psychiczne.
Obecnie mamy tak wspaniałą jesień, że szkoda naprawdę szkoda jej nie wykorzystać. Już niedługo ma się to skończyć podobno. Nie przegap tych dni. Jesień oczarowuje swym pięknem. Podziwiaj zmieniające się kolory na liściach, zbieraj z dziećmi żołędzie. Bądź w stanie “tu i teraz”. Zapomnij o problemach choć na ten czas.
Pamiętam jak dokładnie rok temu była taka sama wspaniała jesień, a ja leżałam tydzień na oddziale zakaźnym w szpitalu z moją córeczką, która dostała zakażenia układu moczowego, a przy okazji złapała szpitalnego norowirusa. Obiecałam sobie, że jeśli tylko za rok (czyli obecnie) będzie tak piękna pogoda to nie pozwolę na to, żebyśmy marnowały ten piękny czas siedząc w domu. I tak też robię. Ale czy musimy dostać pstryczka w nos, żeby pewne rzeczy zrozumieć, aby stały się dla nas oczywiste? Może musimy..
Na aktywności fizycznej i odstresowywaniu się dzisiaj koniec. W następnym wpisie z serii wzmacniania odporności na jesień znajdziesz informacje dotyczące suplementacji oraz podam Ci moje “naturalne petardy odpornościowe”, które nigdy mnie nie zawodzą. A na koniec – czego na pewno unikać w diecie, czyli dlaczego stosując to wszystko masz wrażenie, że nie ma efektów. Może właśnie dlatego, że nadal zajadasz się w nadmiarze “produktami zakazanymi”?
A póki co zamknij laptopa, załóż buty, najlepiej adidasy, i idź z dziećmi do lasu na spacer popatrzeć jak wiewiórka podgryza żołędzie lub śmigaj z nimi na plac zabaw! Może talerze po obiedzie w magiczny sposób same się umyją? Tego życzę Tobie i sobie.