Moda na dietę bezglutenową trwa i ma się obecnie całkiem dobrze. Czy rzeczywiście jest to moda czy może jednak efekt większej świadomości konsumentów?
Gluten – szkodzi czy nie? Usunąć z diety całkowicie czy może jednak zostawić ale zmniejszyć jego ilość? A może nic nie zmieniać i nadal go spożywać w takiej ilości w jakiej się go dotąd spożywało?
Istnieje twierdzenie, że jeżeli nie chorujemy na żadną z chorób związanych z uczuleniem, nietolerancją czy nadwrażliwością na gluten to nie ma zupełnie żadnych przesłanek do wykluczenia go ze swojego codziennego menu. Sprawdźmy czy rzeczywiście tak jest.
Czy pełne ziarna nam służą?
Ziarna są tanie, ogólnodostępne, lubimy się nimi żywić. Wynika to z ich dostępności, niskiej ceny ale też i z tradycji. Pełne ziarna zawierają witaminy, minerały i błonnik. Pełne ziarna sycą. Poza tym gluten zawarty jest w różnych ziarnach (pszenica, orkisz, jęczmień, żyto, semolina, pszenżyto, kuskus, owies) i każde z nich charakteryzuje się innymi właściwościami. Czy mamy odrzucać wszystkie ziarna, bo w każdym jest jakaś ilość glutenu? Mamy odrzucić również ziarna owsa czy orkiszu?
Gluten a może przetworzona żywność?
Nie w każdym przypadku złe samopoczucie, biegunka i inne objawy są związane z nietolerancją glutenu czy nadwrażliwością na niego. W obecnym czasie nastąpił ogromny wzrost spożycia żywności śmieciowej, w tym także słodkich napojów. Zwiększyła się również wielkość porcji na talerzu, a zmalała aktywność fizyczna. W dostępnych produktach pełno jest spulchniaczy, dodatków smakowych i ukrytego cukru. Obwiniane glutenu za wszystkie choroby i dolegliwości byłoby nonsensem. Problem polega bardziej na tym w jakich ilościach goszczą w naszych domach zboża glutenowe oraz w jakiej formie?
Pszenica
Najpopularniejsza pszenica jest równocześnie “najgorszym wyborem” z dostępnych zbóż. To zboże, które najbardziej kojarzone jest z glutenem i słusznie ponieważ zawarta jest w nim najwyższa jego ilość. Zwróćmy jednak uwagę na to w jakiej postaci i ile jej spożywamy. Pszenicy jemy zdecydowanie za dużo i to w najgorszej – oczyszczonej – postaci. Białe pieczywo, ciasta, ciastka, biały makaron, pizza, kluski, naleśniki, racuchy goszczą w naszych domach praktycznie codziennie. I to głównie w tym tkwi problem…
Produktom powstałym z wysoko przetworzonej mąki pozbawionej witamin, minerałów i błonnika można przypisać takie same właściwości antyzdrowotne jak cukrom rafinowanym. Zjadane w nadmiarze mogą wywoływać problemy trawienne i wpływać na powstawanie niedoborów żywieniowych.
Kupując chleb musimy mieć również świadomość, że produkt dostarczany do sklepów często jest zatruwany składnikami chemicznymi (to m.in. takie dodatki jak: chemiczne polepszacze, spulchniacze oraz sztuczne przedłużacze trwałości to codzienność).
Może jednak winę ponosi gluten?
Ze zdrowotnego punktu widzenia gluten nie przejawia żadnych pozytywnych cech. Jego głównym zadaniem jest sklejanie skrobii i błonnika – to dlatego tak łatwo zrobić pizzę z mąki pszennej, a w przypadku mąki owsianej i ryżowej trzeba się nieźle nakombinować.
Do pewnego czasu sądzono, że gluten szkodzi jedynie osobom chorym na celiakię. Niestety wiele badań wskazuje na to, że gluten prawdopodobnie szkodzi wszystkim w jakimś stopniu…
Gluten jako glikoproteina czyli lektyna pokarmowa zawiera obcy dla naszego organizmu kod genetyczny. Nie ma zagrożenia gdy przebywa on w przewodzie pokarmowym, ale jeśli przeniknie przez nadżerki w nabłonku jelitowym i zetknie z systemem odpornościowym, to jako antygen prowokuje odpowiedź immunologiczną (kto z nas ma w dzisiejszych czasach w 100 procentach szczelne jelita?). Niekoniecznie musi to być klasyczna postać celiakii. Często jest to postać ukryta, w której nie występują żadne typowe objawy dla celiakii, natomiast występują choroby z autoagresji systemu odpornościowego. Jest to bardzo podstępna postać celiakii, ponieważ objawów nie można w pierwszej chwili powiązać z glutenem.
Występuje również postać skojarzona, która nie jest w żaden sposób powiązana z celiakią, ale o jej związku z nietolerancją glutenu świadczy fakt, że wiele trudnych do wyleczenia chorób ustępuje niejako samoistnie po odstawienia glutenu.
W “The New England Journal of Medicine” opublikowano ciekawą pracę naukowo – badawczą, która ujawnia aż 55 chorób, do których może przyczyniać się spożywanie glutenu.
Do chorób powiązanych ze spożywaniem glutenu należą: osteoporoza, podrażnienia jelit, drożdżyca, zapalenia jelit, anemia, nowotwory, przewlekłe zmęczenie, owrzodzenia, wszelie choroby skórne w tym trądzik, egzemy, reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń, stwardnienie rozsiane i niemal wszystkie inne choroby o podłożu autoimmunologicznym, spływanie sponad gardła rzadkiej wydzieliny (gdy nie mamy objawów przeziębienia), zaleganie w dolnych drogach oddechowych rzadkiej wydzieliny, która nie wywołuje kaszlu ani chrypki lecz wymusza odchrząkiwanie. Glutenowi przypisuje się również wpływ na wiele problemów neurologicznych. Wykryto nawet pewien związek pomiędzy glutenem a autyzmem.
Problemy z postawieniem prawidłowej diagnozy
Ustalenie faktycznej wrażliwości na gluten nie jest oczywiste i proste (dostępne testy nie wykrywają wszystkich polipeptydów więc wychodzą ujemne a badany mimo to jest uczulony na gluten). Wiele objawów które można przypisać nietolerancji glutenu często ignoruje się albo błędnie przypisuje innym schorzeniom. Czasami te objawy pojawiają się tuż po posiłku, a inne mogą przejść w formę przewlekłą, co prowadzi do mylnej diagnozy medycznej stwierdzającej chorobę autoimmunologiczną podczas gdy jest to typowa nietolerancja glutenu.
Czy w takim razie każdy powinien unikać glutenu?
Wracając do pytań postawionych na początku: Gluten – szkodzi czy nie? Usunąć z diety całkowicie czy może jednak zostawić ale zmniejszyć jego ilość? A może nic nie zmieniać i nadal go spożywać w takiej ilości w jakiej się go dotąd spożywało?
Wygląda na to, że gluten jednak nam nie służy. Może wpływać na wiele chorób jak również pogarszać nasze samopoczucie. Aby przekonać się o tym czy gluten nam służy czy też nie najlepiej jest przejść na dietę eliminacyjną na pewien okres czasu i notować czy objawy, których doświadczaliśmy podczas spożywania produktów glutenowych (zmiany skórne, problemy trawienne, bóle głowy, częste grzybice itp.) ustępują. Jak przejść na taką dietę eliminacyjną opiszę w następnym poście.
Unikać to dobre słowo. Jeżeli jesteś zdrowa, nie masz żadnych objawów chorobotwórczych, problemów z jelitami, nic Ci specjalnie nie dolega a zboża glutenowe jesz sporadycznie (nie goszczą one w Twoim codziennym menu na śniadanie, obiad i kolację) to nie wydaje mi się żebyś miała całkowicie rezygnować ze zbóż, które mają w swoim składzie gluten. Mimo wszystko organizm z pewnymi ilościami glutenu jest w stanie sobie poradzić. To dawka czyni truciznę. Dlaczego miałabyś rezygnować z domowego chleba orkiszowego czy żytniego upieczonego na zakwasie jeśli dobrze się po nim czujesz i nie jesz go w nadmiarze a jedynie od czasu do czasu, natomiast w Twoim codziennym menu goszczą głównie potrawy na bazie warzyw oraz owoce, orzechy i strączki?
Produkty bezglutenowe – czy wszystkie zdrowe?
Często usuwając całkowicie gluten z pożywienia przestawiamy się na produkty bezglutenowe, które wydają nam się ok. Niestety w większości przypadków szczególnie sięgając po gotowe produkty, spożywamy żywność wysokoprzetworzoną z masą ulepszaczy i spulchniaczy. Nie pozwól się zmylić. Nie każdy produkt bezglutenowy nadaje się do zjedzenia. Czytaj skład i jeśli lista składników wydaje Ci się być dziwnie długa i niezrozumiała to znaczy, że masz do czynienia z produktem wysoko przetworzonym.
Dieta bezglutenowa też może być różna. Nadal może być dietą wysokokaloryczną na bazie makaronów, chleba i bułek, z dodatkiem szkodliwych cukru i tłuszczu aby polepszyć ich walory smakowe za to z niską zawartością witamin i minerałów lub pełna błonnika zawartego w warzywach i owocach, a także oparta na zdrowych tłuszczach i produktach domowych oraz zbożach bezglutenowych takich jak m.in. kasza jaglana, gryka, owies w wersji bezglutenowej czy amarantus.
Tylko zrównoważona dieta oparta głównie na warzywach, owocach, zdrowych tłuszczach, strączkach i niewielkiego dodatku zbóż zapewnia zdrowie fizyczne i psychiczne.
Jeśli dotrwałaś do końca bardzo się cieszę. Wiem, że wpis wyszedł długi przez co mógł być nieco męczący, zwłaszcza pod koniec. Napisz proszę czy ten wpis był dla Ciebie przydatny? Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz swój komentarz i podzielisz się swoim zdaniem.
Źródła:
“Dieta bez pszenicy” William Davis
“Jeść by żyć” J. Fuhrmann
“Koniec z dietami” J. Fuhrmann
“Leczenie dobrą dietą” Katarzyna Lewko
“Nowoczesne zasady odżywiania” T. Campbell
“Odżywianie dla zdrowia” Paul Pitchford
“Turbo zdrowie. Jak w 14 dni odzyskać zdrowie” Jason Vale
“Zdrowie na własne życzenie” Tom 1. Józef Słonecki