Największą zapadalność na różnego rodzaju infekcje wirusowe czy bakteryjne obserwuje się u dzieci do 6 roku życia. Na pewno nie jedna matka słyszała historię koleżanki (lub sama może taką opowiedzieć), w której dziecko, rozpoczynając swoją przygodę z przedszkolem lub żłobkiem, tydzień było zdrowe, a kolejny tydzień chorowało i tak na zmianę od jesieni do wiosny.
Choroby dzieci to zmora wszystkich rodziców. Dlaczego dzieci tak często chorują? Czy choroby wieku dziecięcego to zło czy może jednak dobro konieczne i czy można temu zaradzić? O tym między innymi w dzisiejszym wpisie.
Dlaczego dzieci chorują i właściwie po co chorują?
1. Uodparnianie.
Dzieci nie chorują bez powodu. Choroby wieku dziecięcego mają głęboki sens i są bardzo ważne. Mały organizm dziecka uczy się czym są bakterie, wirusy, pasożyty i jak na nie właściwie reagować. Dlatego, kiedy dziecko trafia po raz pierwszy do przedszkola, gdzie ma styczność z innymi małymi dziećmi, poznaje nie tylko nowych kolegów i koleżanki ale też cały świat drobnoustrojów chorobotwórczych.
Dzieci muszą chorować, bo w ten sposób wzmacniają się. To pewnego rodzaju etap rozwoju, który dziecko musi zaliczyć tak samo jak skoki rozwojowe. Każda zaś choroba działa na dziecko jak najlepsza szczepionka, niemożliwa do wyprodukowania w warunkach laboratoryjnych, bo naturalna, uodparniając dziecko przed wirusami i bakteriami, które napotka na swojej drodze. Z czasem, każdą kolejną infekcję dziecko przechodzi coraz lepiej i łagodniej, ponieważ jego system odpornościowy działa coraz sprawniej i coraz łatwiej rozpoznaje najeźdźcę.
Pediatrzy są zgodni co do tego, że dziecko do pełnego uodpornienia, które następuje w wieku około 13 lat, musi zachorować około 50 razy, z czego połowa przypada na pierwsze trzy lata życia. Małe dzieci zawsze chorowały więcej, starsze rzadziej, by w rezultacie pełnego uodpornienia w życiu dorosłym chorować tylko sezonowo. Przynajmniej takie jest założenie. Po drodze jest wiele czynników regulujących ten stan, a główne z nich to sposób odżywiania się, aktywność fizyczna, środowisko naturalne w którym żyjemy oraz to w jaki sposób dziecko było leczone czyli jak przechodziło choroby.
2. Usuwanie wadliwych komórek z organizmu.
W chorobach infekcyjnych nie chodzi jednak tylko i wyłącznie o uodpornienie się przeciwko tym chorobom. Mają one jeszcze jedno, niezwykle ważne zadanie do wykonania – pomagają usunąć z organizmu komórki słabe i uszkodzone czyli inaczej mówiąc niepełnowartościowe. Sam proces chorobowy jest procesem pozbywania się toksyn z organizmu, a objawy chorobowe są wynikiem tych porządków. Typowym przykładem jest katar lub mokry kaszel.
Hipokrates choroby te nazywał chorobami prozdrowotnymi, których zadaniem jest niedopuszczenie do poważniejszych chorób tzw. dysfunkcyjnych, wynikających z osłabienia lub zwyrodnienia poszczególnych tkanek w życiu późniejszym. Do chorób tych zaliczamy np.: raka, miażdżycę, choroby naczyń krwionośnych, niewydolność nerek, zwyrodnienia stawów i inne typowe choroby cywilizacyjne. Organizm wykorzystuje zarazki do eliminowania komórek najsłabszych, a więc szczególnie podatnych na infekcje grzybicze i zmiany nowotworowe.
Co więcej, o tym czy zarazek chorobotwórczy wywoła chorobę decyduje nie ten zarazek a organizm, którego zarazek chce zaatakować. Często dzieje się przecież tak, że dziecko przebywa wśród innych dzieci chorych na chorobę zaraźliwą, a mimo to nie zaraża się od nich, ku ogólnemu zdziwieniu.
Jak powstają wadliwe komórki w organizmie?
Komórki organizmu namnażają się przez podział. Tym sposobem namnażają się komórki nie tylko zdrowe ale też i słabe czyli uszkodzone. Fundamentalne znaczenie ma to w przypadku dzieci, których przyrost masy ciała następuje wyłącznie w rezultacie podziałów komórkowych. Największy przyrost masy ciała dziecka ma miejsce w drugim i trzecim trymestrze ciąży. Przyrost ten postępuje systematycznie, bez jakiejkolwiek przerwy, nie bacząc na to czy organizm matki zapewni płodowi stałą dostawę substancji odżywczych. Jeśli więc w organizmie matki wystąpił na jakimś etapie niedobór którejś substancji niezbędnej do budowy prawidłowych komórek, to nowe komórki płodu budowane będą z tego co akurat jest. Niekorzystna sytuacja dla dziecka zachodzi wówczas gdy uszkodzona komórka zachowa zdolność podziału i powstaną z niej dwie i więcej komórek. W konsekwencji jakiś fragment tkanki budujący organizm zostanie osłabiony, ponieważ został zbudowany z niepełnosprawnych komórek. To może wyjaśniać przyczyny niektórych wad wrodzonych u dzieci.
Ofiarą wirusów padają właśnie te słabe, niepełnowartościowe komórki, niepotrafiące się obronić. Komórki silne i zdrowe poradzą sobie z infekcją. I o to właśnie chodzi – aby pozbywać się wadliwych komórek oraz nagromadzonych toksyn z organizmu poprzez choroby.
To z jakich komórek (mocnych czy słabych) składać się będzie organizm małego dziecka zależne jest również od jakości materiału genetycznego odziedziczonego od rodziców.
Co możesz zrobić aby nie dopuścić do namnożenia się zbyt wielu wadliwych komórek u dziecka?
Twoją rolą jest przyglądnąć się bliżej jak o siebie dbasz na co dzień jeszcze przed podjęciem decyzji o poczęciu dziecka i zadbać o swoje zdrowie odpowiednio wcześniej. Ogromne znaczenie ma tu odżywianie matki w czasie ciąży oraz sam poród: naturalny czy przez cesarskie cięcie (pisałam o tym tutaj) oraz długość karmienia piersią. Ważne jest również to aby zadbać o odporność dziecka od najmłodszych jego lat oraz kształtować prawidłowe nawyki żywieniowe. Kiedy zachoruje stworzyć mu odpowiednie warunki do tego, aby mogło zdrowieć w spokoju czyli nie podawać leków na gorączkę, gdy temperatura ledwo wychyli się ponad 37,5 nie zmuszać do jedzenia kiedy wyraźnie sygnalizuje, że nie chce jeść (picie odpowiednio dużej ilości płynów jest w tym czasie najważniejsze) oraz nie tłumić podstawowych objawów oczyszczania organizmu takich jak np. katar czy mokry kaszel, a jedynie wspomóc wydzielanie toksyn na zewnątrz (inhalacje, oklepywanie pleców, naturalne antybiotyki, żywność wzmacniająca i antyzapalna itp.). Więcej w tym temacie znajdziesz np. w tym wpisie.
Wygląda na to, że chorowanie jest dla dziecka wręcz niezbędne i nieuniknione.
Może nie nazwałabym tego dobrem koniecznym, bo to nic dobrego i przyjemnego zarówno dla dziecka jak i rodziców, szczególnie gdy dziecko z jednej choroby wpada w drugą i końca tego procesu nie widać. Jednak wygląda na to, że dobrze jest przechorować choroby nie bez przyczyny nazwane chorobami wieku dziecięcego, aby w przyszłości móc cieszyć się zdrowiem, o ile nie zawalimy sprawy odżywiając się kiepskiej jakości jedzeniem przetworzonym na milion sposobów. Patrzenie na chorobę w ten właśnie sposób daje nam inny obraz sensu chorowania. To bardziej oczyszczanie, regeneracja, odnowa. Czy ta wersja nie jest przyjemniejsza i łatwiejsza do zaakceptowania? Wiedzieć, że choroba to rutynowe porządki organizmu?
Oczywiście możesz wspierać mały organizm w procesie zdrowienia. Mamy tak dużo możliwości naturalnego wspomagania organizmu podczas infekcji oraz metod na podnoszenie odporności dziecka na co dzień, że nie możemy nie skorzystać z tych wszystkich dobrodziejstw jakie daje nam natura.
Więcej na temat naturalnych metod wzmacniania organizmu znajdziesz np: tu, tu, tu, tu, tu czy tu.
Dużo piszę na moim blogu o naturalnym wzmacnianiu odporności. Piszę o produktach, które nie są drogie, a dostępne niekiedy nawet za darmo jak np. kwiaty czy owoce czarnego bzu, po które wystarczy tylko sięgnąć, kiedy jest na nie sezon. Zachęcam Cię gorąco do tego. Czy nie warto spróbować? Nie warto zacząć od tego co naturalne i bliższe naszemu ciału? W końcu chodzi tu o zdrowie naszych dzieci i nasz bezcenny spokój.
Źródła:
“Choroby dzieci. Leczenie megadawkami witamin” Andrew W. Saul
“Jak się robi dzieci zdrowe i szczęśliwe” Józef Słonecki