Polewanie kromki chleba olejem nierafinowanym doprawionym ziołami, dodawanie go do sałatki w postaci dressingu czy też łączenie z awokado, bazylią i czosnkiem na pesto do makaronu nikogo raczej nie dziwi, ale żeby ssać olej w ustach? Po co? Można od tego tylko zwymiotować! I rzeczywiście niektórzy wymiotują, ale Ci mają także trudności z umyciem zębów zwykłą pastą więc, no cóż.. Nie dla nich ta metoda. Dla tych z osób, którzy jednak takich problemów na co dzień nie mają polecam metodę ssania oleju. Jest ona niezwykle skuteczną metodą oczyszczania organizmu z zalegających toksyn. A jak się okazuje nadmiar toksyn w organizmie może być przyczyną licznych schorzeń i problemów zdrowotnych.
W dzisiejszym wpisie wszystko co najważniejsze o metodzie ssania oleju: jak to wykonać? jakich można spodziewać się rezultatów oraz jakiego oleju używam w tym celu?
Na czym polega metoda ssania oleju?
Metodę tą można porównać do pracy jaką wykonuje dobrej jakości odkurzacz. W każdym z nas zalegają toksyny w mniejszym lub większym stopniu, a skumulowane są w różnych częściach ciała. Obrazowo można podzielić je na:
- wewnętrzne: to zdegenerowane komórki (codziennie w naszym organizmie zachodzi wymiana komórek starych na nowe);
- i zewnętrzne: które dostają się do naszego organizmu np. w wyniku spożywania przetworzonej żywności, pryskanych warzyw i owoców po 30-ści razy, wdychania zanieczyszczonego powietrza.
To są nasze śmieci, które musimy posprzątać czyli pozbyć się ich z naszego organizmu i tym samym odciążyć ważne organy, które na co dzień zajmują się ich usuwaniem (wątroba, śledziona, nerki). Jeśli tego nie zrobimy dopuścimy tym samym do coraz większego bałaganu w naszym organizmie. Niektórzy – aby pozbyć się śmieci – robią generalne porządki raz na jakiś czas np. decydując się na dwutygodniową dietę dr Dąbrowskiej (ze świetnymi wynikami zresztą), inni z kolei lubią toksyny wybiegać czyli dobrze wypocić. Jest też trzecia grupa osób, która nie ćwiczy i nie stosuje żadnych okresowych diet, czyli… nie sprząta. Dla nich metoda ssania oleju powinna szczególnie przypaść do gustu. Dla nich również metoda ta prawdopodobnie przyniesie najbardziej widoczne efekty (z wiadomych przyczyn), a pierwsze z nich widoczne są już po tygodniu.
Te efekty to- czystsze zęby. Podczas tradycyjnego mycia zębów nasza jama ustna odkażona zostaje tylko w 10%. Dzięki metodzie ssania oleju można skuteczniej usunąć zarazki z jamy ustnej. Podczas płukania ust olej wyciąga bakterie i inne mikroorganizmy spomiędzy zębów oraz tkanek dziąseł, które zostają następnie przez niego wchłonięte, a przez nas (z nim) wyplute. W konsekwencji układ odpornościowy zostaje odciążony, przez co poprawia się ogólny stan zdrowia. Proces ten nie leczy więc bezpośrednio danej choroby. Może jednak znacząco złagodzić dolegliwości zdrowotne usuwając nadmiar toksyn z organizmu (nie tylko bakterie i zarazki ale też metale ciężkie). Szerzej pisałam o tym we wpisie na temat działania ziół szwedzkich.
Jakich jeszcze rezultatów możemy spodziewać się po stosowaniu metody ssania oleju?
Oprócz wizualnie czystszych i bielszych zębów nasze dziąsła staną się mocniejsze a oddech świeższy. Możemy także pozbyć sie problemów związanych z: nadwrażliwością zębów na niektóre pokarmy czy też krwawieniem dziąseł. Zatem ogólny stan naszego uzębienia znacząco poprawi się (ale to wymaga dłuższego niż tydzień stosowania).
Według Ajurwedy to właśnie jama ustna oraz miliony bakterii, wirusów i grzybów w niej zalegających są główną przyczyną chorób wewnętrznych naszego organizmu.
Dzięki stosowaniu metody ssania oleju można pozbyć się takich dolegliwości jak:
- zapalenie stawów,
- łuszczyca,
- choroba niedokrwienna serca,
- artretyzm,
- wrzody,
- zapalenie płuc i oskrzeli,
- bezsenność.
- choroby nerek i wątroby
- bóle stawów, pleców,
- migrenowe bóle głowy.
Jaki olej wybrać?
Ajurweda poleca olej nierafinowany zimnotłoczony kokosowy lub sezamowy. Olej kokosowy jest w formie stałej, jednak w kontakcie z jamą ustną szybko zamieni się w postać płynną. Jeśli jednak przeszkadza Ci zapach kokosa lub sezamu świetnie sprawdzi się również nierafinowany olej słonecznikowy. Jest on bardziej neutralny w zapachu i smaku. Ja sama stosuję właśnie ten olej chociaż zamierzam sprawdzić także olej sezamowy.
Niektórzy uważają, że w tym celu można użyć także zwykłego oleju rafinowanego np. słonecznikowego typu Bartek do kupienia w każdym sklepie spożywczym cena za 1 litr około 8 zł. Olej ma w końcu za zadanie “wyciągnąć” bakterie przylegające do ścian jamy ustnej, nie połykamy go. Być może tak jest, jednak rafinowane oleje są już produktem przetworzonym i to dość mocno przez co pozbawione są cennych właściwości odżywczych, o czym pisałam w tym poście, dlatego ja używam do tego celu olejów zimnotłoczonych nierafinowanych.
Jak ssać olej?
Należy wziąć 1 łyżkę oleju do ust i przez około 10-15 minut płukać nim zęby i dziąsła (zaleca się ssać olej do 20 minut ale jest to bardzo trudne- nie mamy zazwyczaj tyle czasu rano poza tym ciężko jest wytrzymać tak długo z olejem w buzi).
Ważne jest żeby zasysać olej tak, aby mógł przechodzić pomiędzy przestrzeniami międzyzębowymi. W tym czasie można się ubierać do pracy, myć twarz, wykonywać makijaż, przygotowywać śniadanie, brać prysznic… Po upływie wyznaczonego czasu należy wypluć olej do zlewu, najlepiej bezpośrednio do otworu w zlewie, a następnie umyć dokładnie zęby szczoteczką z użyciem pasty do zębów.
Absolutnie nie można połykać oleju! Jest pełen toksyn!
Dla wzmocnienia efektu można, od czasu do czasu, przepłukać jamę ustną wodą oczyszczoną (1 łyżka) rozpuszczoną w około 1/3 szklanki wody. Wtedy już żadna nieproszona bakteria się nie uchowa, a nasze zęby będą prawdziwie lśnić czystością.
Jakie efekty działania metody ssania oleju zauważyłam na sobie?
Stosowanie metody ssania oleju w moim przypadku zbiegło się w czasie z innymi metodami oczyszczania jakie wówczas stosowałam, a m.in. było to wprowadzanie zdrowej diety na co dzień i usuwanie z niej produktów prozapalnych. Z pewnością to wszystko było powiązane w całość i miało istotny wpływ na poprawe mojego stanu zdrowia.
Bielsze zęby oraz mocniejsze dziąsła – na te efekty nie musiałam długo czekać. Stan mojego uzębienia wyraźnie poprawił się. Moja skóra została rozjaśniona – nabrała blasku, a zmiany skórne zmniejszały się systematycznie. Byłam bardziej odporna na choroby, a ból gardła trwał krótko (kiedy czuję, że boli mnie gardło opisaną metodę stosuję również na noc łącznie z płukaniem gardła mieszanką, którą opisałam na blogu). Cykle menstruacyjne uregulowały się. Lepiej spałam (do czasu gdy nie pojawiła się córka 🙂 ) oraz moje trawienie uległo zdecydowanej poprawie.
Przez cały okres ciąży i karmienia piersią odwiedzałam dentystę wyłącznie na zasadzie rutynowej kontroli bez dokonywania jakichkolwiek zabiegów leczniczych, gdyż nie było takiej potrzeby. Dodam, że jako dziecko i nastolatka nie miałam zbyt mocnych zębów. Niestety szybko mi się psuły przez co wizyty u stomatologów były częste. Od dłuższego już czasu wizyty te stanowią jedynie rutynową kontrolę trwającą 5 minut. Moje nadwrażliwe dziąsła stały się ponadto mocniejsze. Wiążę to bezpośrednio ze ssaniem oleju.
Kwadrans na oczyszczanie organizmu to wcale nie tak dużo, tym bardziej że jest to całkiem przyjemna metoda. Czy nie warto poświęcić ten czas dla siebie i przekonać się na własnej skórze ile dobra może przynieść taka banalna i tania metoda jak zwykłe ssanie oleju?
Do tego właśnie dzisiejszym wpisem chciałam Cię gorąco zachęcić. Koszt tej “kuracji” jest zdecydowanie tańszy niż zakup leków z apteki, po które sięgamy gdy dopadnie nas choroba. Lepiej zresztą zapobiegać chorobom niż je leczyć.
Źródła: