Współczesna obsesja na punkcie wyglądu zewnętrznego wydaje się być jedną z głównych przyczyn zgubnego w skutkach myślenia, że w diecie chodzi wyłącznie o to, żeby… nie przytyć.
Z tego powodu wciąż koncentrujemy się na tłuszczach, węglowodanach, ich proporcji względem siebie, kaloriach i oczywiście na wadze. O tak, na wadze to chyba najbardziej. Nie ma spadku wagi = nie ma efektów.
Czy na pewno jest to właściwa droga?
Od razu bardzo mocno podkreślam, że NIE!
Wielu z nas przez lata słyszało, że trzeba ograniczać tłuszcze, a zaraz za tym sloganem pojawiły się w sklepach produkty typu light. Obecnym sloganem jest: zero glutenu w diecie! u wszystkich! I oczywiście, tak samo jak w przypadku tłuszczów, na półkach pojawiły się produkty gluten free. I nie twierdzę, że w przypadku osób, u których widoczne są objawy pewnych nietolerancji, alergii czy złego samopoczucia, takie produkty są potrzebne, jednak zdecydowana większość z nich (produktów bezglutenowych) nie powinna w ogóle pojawić się na półkach. Dlaczego? Ponieważ jest w nich cała tablica Mendelejewa!!!
Zauważyć można kolejny nowy trend: masło czy margaryna. Ku mojemu zdziwieniu wygrywa… margaryna!?! Bo w maśle jest przecież ten okropny cholesterol i tłuszcze nasycone. Pytanie zachodzi tylko jedno – jak z tłuszczów nierafinowanych (z płynnych olejów) powstało coś co jest twarde, ma postać kostki i ma tak długą datę ważności? Paradoksem jest w tym przypadku też to, że te same tłuszcze nienasycone przechowujemy w lodówkach (drogo kupione) w ciemnym szkle i po otwarciu staramy się zużyć w szybkim czasie, bo zjełczeją i pojawią się tłuszcze trans.
I teraz zbierzmy te kilka przykładów w jedno: mleko 0%, gotowy chleb gluten free, margaryna w kostce do smarowania…
Czy jedząc takie produkty będziemy zdrowi??
Na pewno nie.
Przejedzeni a niedożywieni
Żywność wysoko przetworzona może być bardzo szkodliwa, powodując – na zasadzie reakcji łańcuchowej – szereg problemów zdrowotnych, co ostatecznie odbije się niekorzystnie na wszystkich procesach fizjologicznych zachodzących w organizmie, a nawet przyczynić się do obniżenia nastroju i… powstania depresji! To żywność najczęściej wysokokaloryczna i mało odżywcza. Dlatego jesteśmy coraz bardziej przejedzeni, a niedożywieni. Chociaż spożywamy ogromne ilości kalorii nasze komórki przymierają głodem. Czujemy, że brakuje nam energii, spada nam odporność.
Nasze środowisko kulinarne drastycznie zmieniło się w ostatnich czasach i w konsekwencji pochłaniamy obecnie ogromne ilości kiepskiej żywności, a produkty “dietetyczne”, “fit” i “0%” nadal cieszą się sporą popularnością.
A jak było dawniej?
Dawniej ludzie jeśli pili mleko to pełnotłuste, najlepiej prosto od krowy, które miało zdecydowanie więcej kalorii niż 3,2 %. Z mleka oddzielała się śmietana i ta śmietana była ubijana dotąd aż powstało masło. Piekło się chleb na zakwasie z mąki żytniej i pszennej (nie tak mocno przetworzonej jak obecnie). Zbierało się warzywa i owoce lub kupowało u lokalnych dostawców i… pracowało fizycznie. Tacy ludzie nie cierpieli na choroby cywilizacyjne, nie mieli problemu z wysokim poziomem cholesterolu czy otyłością. Ci ludzie byli zdrowsi niż my współcześnie.
Jaki jest w takim razie klucz do sukcesu? Czy istnieje dieta uniwersalna dla wszystkich?
Uniwersalna dieta dla wszystkich nie istnieje. Każdy z nas jest indywidualną jednostką. Prowadzimy różny styl życia, mamy mniej lub bardziej stresującą pracę, uprawiamy sporty wysiłkowe lub jako naszą codzienną aktywność traktujemy przejście od drzwi domu do samochodu, mamy inne zapotrzebowania, preferencje żywieniowe, wiek, stan zdrowia – a to wszystko MA ZNACZENIE.
Jest jednak jeden wspólny mianownik….
Życie samo w sobie jest zbyt skomplikowane by utrudniać je sobie jeszcze bardziej na własne życzenie licząc kalorie czy stosunek węgli do tłuszczów. To nie o to chodzi w zdrowym odżywianiu.
Masz mętlik w głowie? Już nie wiesz co jeść?
Podam Ci jedną prostą zasadę – unikaj żywności wysoko przetworzonej. Omijając takie produkty zagwarantujesz sobie lepsze zdrowie i zaoszczędzisz całego zamieszania związanego z boomem na kolejne, często opierające się na sprzecznych założeniach, diety cud (dieta Atkinsa, Sirtfood, South Beach, Weight Watchers, kapuściana i inne).
Nie daj się zwieźć osobom, którzy chcą Cię przekonać, że dysponują jedynie słusznym przepisem na odżywianie – takiego nie ma i nie będzie!
Moc nieprzetworzonej żywności
Odstaw na jakiś czas wszystkie gotowce, płatki śniadaniowe z cukrem, ciastka i fast foody. W zamian za to przygotowuj sobie proste potrawy na bazie naturalnych produktów, warzyw, owoców, strączków, niewielkiego dodatku mięsa, dobrej jakości tłuszczów, ryb, jajek, orzechów, kasz, ryżu i bogactwa ziół. Nawadniaj się. Cały czas wsłuchuj się w swój organizm. Jak reaguje na te produkty. Które mu służą, a które nie. Jakie wysyła sygnały?
Jestem przekonana, że już po kilku dniach odczujesz różnicę, bo właśnie tak działa na nas moc prawdziwej nieprzetworzonej żywności.
Wszystko co jemy jest kwestią wyboru
To, co najlepsze możesz dla siebie zrobić to omijaj produkty wysoko przetworzone. Niech nie będą one Twoją codziennością. Spożywaj je jedynie od święta. Bo przecież nie chodzi o to, żeby już nigdy nie nałożyć na pizzę ketchupu, czy nie napić się coli. Wyważ to. W końcu kiedy masz zjeść kawałek tortu jak nie na urodzinach?
Dieta i zdrowe odżywianie to kwestia praktyki. Praktykuj ile potrzebujesz! Kiedy zaczniesz dbać o swoje ciało z należytym szacunkiem, ono na pewno Ci za to podziękuje.